Pod koniec sierpnia zeszłego roku mąż Marty Kaczyńskiej, Marcin D. został zatrzymany przez CBA pod zarzutem wyłudzenia 13 milionów złotych z Państwowego Funduszu Osób Niepełnosprawnych, prania pieniędzy w rajach podatkowych i działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Razem z nim wpadła jego wspólniczka Katarzyna M., była żona Artura Boruca i prawdopodobnie kochanka Marcina D..
Od tamtej pory sąd już pięciokrotnie przychylał się do wniosku prokuratury o przedłużenie aresztu dla Marcina D..
Jedyną osobą zainteresowaną tym, by Marcin D. odpowiadał z wolnej stopy, jest jego ojciec, mec. Marek Dubieniecki, który zawiadomił już w tej sprawie Komisję Helsińską i wszystkie tabloidy. Zaangażowany przez niego adwokat próbował przekonać Sąd Apelacyjny, by nie przedłużał aresztu Marcinowi D. o kolejne 3 miesiące.
Jesteśmy w niechlubnej czołówce krajów europejskich, jeżeli chodzi o długotrwałość stosowania środka zapobiegawczego, jakim jest tymczasowe aresztowanie - przekonywał w sądzie mec. Jan Olszewski. Podlegało to już wielokrotnie krytyce Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który wytykał to naszemu krajowi. W tej konkretnej sprawie areszt trwa już rok, a śledztwo trwa ponad trzy lata. I z przykrością po raz kolejny mogę stwierdzić, że w mojej ocenie ta instytucja jest nadużywana w kontekście czasu jej stosowania.
Adwokat zaproponował poręczenie majątkowe w wysokości 2 mln 250 tys. zł (częściowo w gotówce, częściowo na hipotece mieszkania), zakaz opuszczania kraju i dozór policyjny.
Niestety, takie argumenty nie przekonały prokuratury, która przywołała tradycyjnie argument o obawie matactwa. Sąd Apelacyjny w Krakowie przychylił się do wniosku prokuratury i podjął decyzję o przetrzymaniu Marcina D. w areszcie do listopada.
Marka Kaczyńska chyba się tym nie zmartwi. Nieuregulowane relacje z mężem były dla nie źródłem dużego stresu, zwłaszcza odkąd obiecała stryjowi, że nie będzie drażnić konserwatywnych wyborców kolejnym rozwodem. Odkąd Marcin D. przebywa w areszcie, Marta, jak ujął to jeden z polityków PiS-u, "i bez rozwodu może żyć jak chce".
Przypomnijmy: Kaczyńska nadal przekłada rozwód. "To by źle wyglądało"