Kinga Rusin ma ostatnio powody do niepokoju. Jej konkurentka Małgorzata Rozenek nieoczekiwanie odniosła sukces dzięki programowi Projekt Lady, który, jak wszyscy zakładali, okaże się klapą. Na dodatek ponoć świetnie wypadła w nowym show TVN-u Azja Express, który ma być hitem jesiennej ramówki. Mówi się, że dzięki niemu wszyscy szybko zapomną o Agencie, prowadzonym przez Kinię wiosną tego roku.
Co gorsza, Rozenek wróciła z Azji mocno zaprzyjaźniona z Hanną Lis, która, jak się okazuje, także zostaje w TVN-ie. Jesienią poprowadzi program podróżniczo-kulinarny.
Rusin nabrała obaw, że Rozenek i Lisica będą się namawiać przeciwko niej i wspólnymi siłami doprowadzą do tego, że Edward Miszczak przestanie ją lubić. Przypomnijmy: Rusin boi się o swoją pozycję w TVN. Rozenek i Lisica sprzymierzą się przeciw niej?
W tej sytuacji prezenterka zaczęła zastanawiać się podobno, czy w ogóle jest sens pozostawać w TVN-ie.
Zaczynałam w studiu spikerskim Jedynki w 1993 roku, później prowadziłam Studio Jedynki. Robiłam też duże reportaże, dokumenty i wywiady z USA na potrzeby TVP 1 - wspomina w rozmowie z Super Expressem. Jeśli pojawi się taka propozycja, będę w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy się zgadzam, czy też nie.
Czy to znaczy, że ma ochotę tam wrócić? Musiałaby być naprawdę zdeterminowana, by negocjować z Jackiem Kurskim.
Niewykluczone, że już wkrótce Kinga ponownie zawita na ul. Woronicza. W środowisku mówi się wprost, że nie jest zachwycona zatrudnieniem Hanny Lis - komentuje tabloid. Kinga to jednak zaradna kobieta i z pewnością sobie poradzi. Mówi się, że mogłaby zasilić przetrzebione szeregi gwiazd telewizji publicznej. Sama zainteresowana nie wyklucza takiego obrotu spraw.
Ciekawe, co na to serdeczny przyjaciel Kingi, Piotr Kraśko, który niedawno sam pracował w TVP. Teraz jest zachwycony TVN-em: Kraśko o pracy w DDTVN: "Jestem zachwycony. Telewizja nie dzieli się na poważną i niepoważną"