**_
_**
Nina Tyrka długo łudziła się, że stworzy w Agustinem Egurrolą prawdziwą rodzinę. Niestety, nie udało się to nawet po narodzinach ich wspólnej córki. Choreograf wprawdzie w każdym wywiadzie zapewnia, że ośmioletnia Carmen jest jego oczkiem w głowie, jednak w praktyce podobno ciężko mu znaleźć dla niej czas. Tancerka zrozumiała, że ona i córka są dla Egurroli tylko dodatkiem do prawdziwego życia.
Chciałby chodzić własnymi drogami, nie składać deklaracji i nie podejmować zobowiązań - ujawnił wówczas znajomy Agustina. Do tego jest tak pochłonięty karierą, swoimi sprawami, że miejsca na resztę nie pozostaje wiele. To urodzony indywidualista.
Co gorsza, kiedy rok temu Nina wyprowadziła się do rodziców, nie próbował nawet namówić ją do powrotu. Podobno był już wtedy zainteresowany 26-letnią Pauliną Kubicką, uczestniczką 8. edycji You Can Dance.
Dzisiaj mnie już ani trochę nie interesuje, co i z kim robi ojciec mojej córki - skomentowała wyniośle Tyrka. No, może trochę śmieszy mnie to, że następczyni daleko nie szukał.
Kiedy jednak wyszło na jaw, że Tyrka nie weźmie udziału w jesiennej edycji Tańca z gwiazdami, pojawiły się spekulacje, że jej relacje z byłym partnerem są bardziej napięte niż chciałaby to ujawnić.
Plotkowano, że Egurrola, który nadal odpowiada za oprawę choreograficzną programu, mści się na byłej partnerce za złośliwe wypowiedzi. Tancerka jednak zapewnia, że sama zrezygnowała.
To nie jest żadna kara - wyjaśnia w tygodniku Na żywo. Zrezygnowałam z programu, bo mam inne plany zawodowe. Taka była moja decyzja. Na razie nie chcę jeszcze zdradzać, co będę robiła, żeby nie zapeszać. Wszystko okaże się we wrześniu.
_
_