_
_
81-letnia Krystyna Sienkiewicz ostatnio mocno podupadła na zdrowiu. W zeszłym lekarze wykryli u niej raka siatkówki. Aktorka usłyszała diagnozę, gdy jeszcze nadal walczyła o powrót do dawnej sprawności po przebytym pół roku wcześniej udarze. Niezwykłe jest to, z jaką pogodą ducha podeszła do piętrzących się problemów zdrowotnych i z jakim dystansem potrafi o nich opowiadać.
W rozmowie z Super Expressem przyznaje, że było ciężko. Mimo to nigdy się nie poddała.
Straciłam pamięć po udarze. Nie mówi się. Człowiek jest nobody - wspomina aktorka. Nie zna się ani jednego słowa i nie pamięta swojego imienia. Nie nazywa się… Tak wygląda ta choroba.
Początkowo Sienkiewicz leżała w łóżku wystawionym na szpitalny korytarz. Aktorka nie ma dzieci, które mogłyby zapewnić jej lepsze warunki, sama zaś nie potrafiła się nawet odezwać. Na szczęście w szpitalu pojawił się jej bratanek, Kuba Sienkiewicz, lider Elektrycznych Gitar.
Powiedziałam: "O! Mój bratanek... Kuba. Kuba Sienkiewicz. I pomyślałam, że może i ja nazywam się Sienkiewicz - wspomina aktorka. Na szczęście lekarze się mną zajęli, w końcu dostałam ładny pokój. Śmiałam się, że spałam z Wajdą, bo on też kiedyś leżał w tym łóżku. Ja byłam cały czas wesoła. Nawet jak w zeszłym roku mi raka z oka wydłubywali. Dali mi taki wielki zastrzyk. Po operacji powiedzieli mi: "No, to już. Wieziemy panią do pokoju". Więc powiedziałam: "Dziękuję, bardzo mi było przyjemnie!". Bo było. Dali mi "głupiego Jasia", więc było przyjemnie.
Skutki przebytego udaru ciągle dają się jej we znaki. Aktorka straciła zdolność płynnego wypowiadania się, często się zacina i jąka. Po operacji okulistycznej straciła 80% zdolności widzenia w zaatakowanym przez czerniaka oku. Mimo to humor jej dopisuje. Uważa, że w Polsce jest za dużo smutnych i zamartwiających się ludzi, więc postanowiła napisać dla nich książkę.
Zaczęłam pisać po udarze - ujawnia w tabloidzie. Chciałabym ludziom dać trochę nadziei i radości, bo ludzie są smutni…
_
_