Na Florydzie doszło do poruszającej tragedii z udziałem uczestniczki amerykańskiego reality show o matkach po 50. 62-letnia Kathleen Marie Steele, gwiazda programu Mam 55 lat i jestem w ciąży, została oskarżona o zaniedbanie, które doprowadziło do śmierci jej 2-tygodniowej córki. Celebrytka zostawiła w aucie troje swoich dzieci, a sama udała się na zakupy. W tym czasie doszło do brutalnego zabójstwa.
Podczas nieobecność matki noworodek zaczął płakać w samochodzie i jej 6-letni brat wpadł w szał. Chłopiec wywlekł dziewczynkę z auta i rzucił nią o ziemię. Następnie zaczął okładać pięściami. Kiedy matka wróciła do auta 6-latek poinformował ją, że "bił z całej siły". Ta jednak zignorowała jego słowa i wróciła do domu nie interesując się stanem córeczki. Dopiero później wezwała do noworodka swoją sąsiadkę, która jest pielęgniarką. Kobieta stwierdziła, że dziewczynka nie żyje od paru godzin…
W szpitalu oficjalnie stwierdzono zgon dziecka. Nieporuszony śmiercią siostry 6-latek opisał policjantom ze szczegółami, jak zatłukł ją na śmierć. Autopsja wykazała, że dwutygodniowa dziewczynka miała pękniętą czaszkę. Pod opiekę psychologa trafiło trzecie dziecko celebrytki - trzylatek, który był świadkiem zabójstwa siostry jest w ciężkim stanie psychicznym.
W 2011 roku zmarł na raka ojciec trójki dzieci. Dzięki zamrożonej spermie Kathleen Marie Steele dwukrotnie zaszła w ciąże po jego śmierci. Ponieważ jest jedynym opiekunem pozostałych przy życiu chłopców zapewne nie trafi za kratki za pozostawienie ich bez opieki.