Relacje w rodzinie Lindsay Lohan ciężko nazwać "normalnymi". Matka aktorki, Dina, podobno jest uzależniona od narkotyków nie mniej niż jej córka, zaliczająca co chwilę kolejne odwyki. Młodsza siostra gwiazdki, Aliana, uważa Lindsay za wzór i pragnie ją naśladować. Z kolei ojciec dziewczyn, Michael, rozsmakował się w komentowaniu wydarzeń z życia znanej córki, bez konsultacji z nią samą.
W styczniu dostał się na pierwsze strony gazet za sprawą wyznania, że ma zamiar dorwać dilera, który zniszczył życie Lindsay sprzedając jej narkotyki. Nie można oprzeć się wrażeniu, że troskliwość Michalea ma na celu wypromowanie jego samego.
Na tej opowiastce tatuś nie poprzestał. Ostatnie jego oświadczenie dotyczyło tego, że Lindsay wybierze się na misję z kościołem. Dokąd i po co - nie wiadomo, ale informacja prędko obiegła świat. PR-owcy Michaela (tak, posiada własnych specjalistów od wizerunku) od razu temu zaprzeczyli, prostując historię:
Michael nie powiedział, że Lindsay się w taką podróż wybiera, ale jedynie, że wybrać się powinna.
Rozgoryczona aktorka skomentowała to wydarzenie podczas radiowego wywiadu: Chciałabym tylko, żeby wreszcie przestał wypowiadać się w mediach w moim imieniu. Denerwuje mnie to, naprawdę bardzo chciałabym, aby więcej się to nie wydarzyło. Kocham mojego ojca, ale nie wiem, dlaczego to robi.
Jak to dlaczego? W ciepełku sławy zawsze jest milej. A może uda mu się nawet zahaczyć do jakiegoś reality-show? Michael musi skrycie o tym marzyć.