Przygody z brukowcami nic nie nauczyły Edyty Górniak. Nadal sprzedaje w mediach swoje życie prywatne i emocje. Jeszcze niedawno narzekała, że prasa interesuje się jej potomstwem, wczoraj sama bawiła się z dzieckiem na planie Jak ONI śpiewają.
Nie przejęła się za bardzo tym, że niemowlaka drażniły światła i zgiełk panujący w studio. Nic dziwnego, w końcu kariera i wizerunek kochającej matki są najważniejsze. Co ciekawe, wczoraj wyszło też na jaw, że Edyta przez lata sprzedawała swoje sekrety brukowcom. Zabawne, że aż tak zabiegała o zainteresowanie Faktu i Super Expressu, informując na bieżąco o swoich romansach.
Naprawdę, aż żal się robi tej rozhisteryzowanej kobiety. Naszym zdaniem osoba w takiej kondycji psychicznej nie powinna w ogóle pokazywać się w telewizji. Szczególnie, że nawet szlochając Górniak nie przestaje być hipokrytką.
Tym razem piosenkarka rozkleiła się po występie Grażyny Szapołowskiej. Zasłaniała twarz misiem (dobrze że nie dzieckiem!) i płakała. Pocieszał ją i przytulał Krzysztof Ibisz. Górniak wyznała że występ przypomniał jej zmarłego ojca i cygańskie korzenie.
Tego samego ojca, za którego pogrzeb * *nie chciała zapłacić przez ponad rok...