Od pewnego czasu w świecie mody dokonuje się rewolucja. Coraz większą popularność na wybiegach zdobywają kobiety, które nie wyglądają jak typowe modelki. Zaczęły się pojawiać zarówno osoby "plus size", jak i starsze. Z czasem zrobiło się głośno o nietypowych kontraktach, np. z Madeline Stuart z syndromem Downa. Okazuje się, że marki odzieżowe, których nie reklamują anorektyczne modelki o urodzie poprawionej skalpelem, zyskują większe zaufanie klientek.
Zmiany w świecie mody przełożyły się też na trochę inne podejście wśród blogerek zajmujących się stylizacją odzieży i urodą. Ostatnio ogromną karierę w internecie robi Marimar Quiroa, 22-letnia vlogerka, która urodziła się z guzem na twarzy, nazywanym naczyniakiem limfatycznym torbielowatym. Przypadłość zniekształciła jej twarz i ma tendencje do dalszego rozrostu.
Kalifornijka z powodu guza nie może mówić i porozumiewa się za pomocą języka migowego. Pracuje jako instruktorka zumby, a po godzinach na swoim kanale na YouTube pokazuje, jak pomimo genetycznego schorzenia dba o urodę i robi sobie makijaż.
Dla mnie piękno oznacza zaakceptowanie siebie taką, jaką jesteś i ignorowanie tego, co mówią ludzie - powiedziała w wywiadzie dla telewizji Barcroft. Powinnaś pokazać swoje piękno niezależnie od tego, jakie ono jest. Nie ma znaczenia, czy twoja twarz wygląda inaczej od innych, polub siebie taką, jaka jesteś.
Matka Marimar, Maria, nie wiedziała o wrodzonej przypadłości córki aż do porodu. Kiedy dziewczynka rosła, jej wygląd był przyczyną wielu problemów.
Guz rósł na mojej twarzy jeszcze zanim się urodziłam. Kiedyś moja twarz i głowa były większe i musiałam przejść przez cały kilkuletni proces kolejnych operacji, żeby zmniejszyć twarz a usta do rozmiaru, który możecie zobaczyć dzisiaj. Guz wpływa na moje życie na różne sposoby. Nie mogę mówić, oddycham przez otwór w gardle, odżywiam się przez rurę wprowadzoną do żołądka, a do tego gorzej słyszę na jedno ucho.
Gdy byłam młodsza, rozmawiałam z moim odbiciem w lustrze. Mówiłam sobie, że jestem piękna. Zachęcałam się do tego, żeby wymienić wszystkie dobre rzeczy, które w sobie widzę, a to przez lata zbudowało moją pewność siebie. Mam nadzieję, że pewnego dnia wyjdę za mąż i założę rodzinę, będę mieć własną linię kosmetyków, zacznę podróżować i uczyć ludzi na całym świecie o makijażu i moich doświadczeniach życiowych.
W robieniu makijażu lubię stwarzanie nowego wizerunku. Najbardziej lubię malować oczy i pokazywać wszystkim, że są piękne niezależnie od całej reszty.