Angelina Jolie po raz pierwszy została biologiczną mamą i tak jak wiele kobiet po porodzie dopadła ją depresja.
Pomimo tego, że Angelina często utożsamiana jest z postaciami, które gra w filmach, czyli silnymi, pewnymi siebie kobietami, macierzyństwo może obnażyć zupełnie nową, słabszą stronę jej osobowości. Nocne karmienie czy wielogodzinne płacze dziecka najwyraźniej bardzo nadwyrężyły spokój Angeliny.
Od momentu porodu, czyli 27 maja, były dni, kiedy Shiloh płakała, a Angelina starała się ją uspokoić na wszelkie znane jej sposoby. Gdy nic nie skutkowało potrafiła sama wybuchnąć płaczem - donosi dobrze poinformowane źródło magazynowi In Touch.
Co więcej, Angelina musi także pamiętać o opiece nad pozostałą dwójką swoich dzieci - Maddoxem i Zaharą, dla których ciągłe podróże oraz stałe zainteresowanie mediów także nie ułatwiają tego okresu. Po powrocie do USA, pomimo wielu propozycji pomocy od przyjaciół, Jolie dziękowała, ale odpowiadała, że to, czego najbardziej teraz potrzebuje to odpoczynek:
Wkrótce się odezwę - dajcie mi trochę czasu.
Brad Pitt stara się jak może odciążyć Angelinę, ale sam 13 lipca wyjeżdża do Las Vegas na zdjęcia do filmu Ocean’s 13. Jak mówią przyjaciele pary, to może doprowadzić do załamania Jolie, więc Brada czekają z pewnością częste podróże samolotem.
Jak widać, Angelina jest zwyczajną mamą, której także czasem brakuje snu i może sobie nie dawać rady z codziennymi obowiązkami. Gdy minie najcięższy okres, stres zniknie, a ona będzie mogła w pełni cieszyć się swoim macierzyństwem.