Sandra Bullock i jej mąż, Jesse James, mieli poważny wypadek! W piątek para, wraz z osobistym kierowcą, wybrała się na przejażdżkę wynajętym samochodem, w który z całą siłą uderzył prowadzony przez pijaną kobietę pojazd. Całe szczęście skończyło się tylko na paru zadrapaniach i zniszczonym samochodzie. Jeden z policjantów zeznaje:
Kobieta miała zapuchnięte, przekrwione oczy. Ledwo trzymała się na nogach i bełkotała pod nosem. Gdy ją aresztowałem, spytałem czy wie, w kogo uderzyła. Powiedziałem, że w Sandrę Bullock. Wtedy zaczęła chichotać, po czym ucieszyła się, że to jej pierwsza jazda po pijaku, a od razu walnęła w prawdziwą gwiazdę.
W areszcie sprawczynię wypadku zidentyfikowano jako panią Gatchell i po spisaniu zeznań wypuszczoną ją na wolność. Przez cały ten czas Sandra dopytywała się o stan zdrowia pijanej kobiety i wyraziła chęć pomocy.
Bullock była bardzo przejęta i zatroskana o kierowcę samochodu, który uderzył w nich z taką siłą. W kółko dopytywała się, czy kobiecie nic się nie stało - stwierdził funkcjonariusz policji w wywiadzie dla Boston Herald.