We wczorajszym odcinku Tańca z gwiazdami pożegnał się z widzami Marek Kaliszuk. Kolejny po Łukaszu Zagrobelnym "piękny chłopiec". Wraz z Kaliszukiem odchodzi dziewczyna (podobno już była) Agustina Egurroli - Nina Tyrka. Przez kilka odcinków zadzierała nosa, wczoraj została jednak wystarczająco upokorzona: po ogłoszeniu, która para odpada, nie starczyło czasu, by przegrana para powiedziała choć dwa słowa na pożegnanie. Szkoda - Tyrka na pewno wystawiłaby Egurroli ckliwą laurkę.
Wojtek Łozowski też nie należy do najbardziej lubianych uczestników 7. edycji - po raz kolejny był o włos od przegranej. Może widzów jednak uwiera jego przyklejony, nieszczery uśmiech. Na pierwszy rzut oka widać przecież, że ten gość jest niesympatyczny i spojrzałby z pogardą na każdego, kto spróbowałby z nim porozmawiać przy wyłączonych kamerach. Jedynym autentycznym luzakiem pozostaje Pudzian.
Same występy były wczoraj na tyle nudne, że w pamięci pozostają nam jedynie zgrabne nogi Tamary Arciuch. Dobre i to. Między żenującymi komentarzami Piotra Gąsowskiego a podlizywaniem się Janowskiego Iwonie Pavlović człowiek musi znaleźć sobie jakiś powód, dla którego warto jeszcze w ogóle siadać w niedzielny wieczór przed telewizorem.