Wojciech Cejrowski zasłynął kilka lat temu publicznym poniżeniem Agnieszki Frykowskiej, która przyciśnięta do muru przyznała w jego programie, że w niczym nie różni się od "portowej dziwki, która oddaje się 4 razy dziennie za każdym razem innemu marynarzowi".
Ten program (
http://mumens.wrzuta.pl/film/4Du5V8QHdb/)
przypieczętował jej upadek. Wyszło na to, że jest to kobieta bez godności i szacunku do siebie, pozwalająca się publicznie obrażać (widocznie nawykła do takiego traktowania), nie odczuwająca nawet wstydu z powodu tego, jak się zeszmaciła na oczach całej Polski.
Cejrowski wspomina dziś ten wywiad z niesmakiem. Frytka jest jego zdaniem zwyczajną "sprzedajną dziwką". W wywiadzie dla Radia Wrocław zdradza kulisy nagrania słynnej rozmowy, które jeszcze bardziej ośmieszają Frykowską:
Nie wiem, dlaczego nie wyszła w czasie rozmowy. Ja grałem w tym programie na to, że właśnie kobieta w którymś momencie zrobi to co ja bym zrobił po 5 minutach takiej rozmowy - wstaje i mówi: "Proszę pana nie życzę sobie, żeby ktoś ze mną tak ostro rozmawiał. Wychodzę!" A ona nie! Poryczała się w czasie tego wywiadu. Potem, jak ochłonęła trochę, to poprosiła, żebyśmy nagrali tę rozmowę RAZ JESZCZE. Jej menedżerka poprosiła, żebym zadał te same pytania w tej samej kolejności, bo ona nie była przygotowana na tak ostrą rozmowę.
No to ja rozdziawiłem gębę i oczy i mówię: "Proszę bardzo - te same pytania w tej samej kolejności." Znowu się poryczała. Wyszła do garderoby. Podpisała umowę I ZGODĘ NA EMISJĘ! I wzięła honorarium! No, więc nie mam skrupułów pokazywać tego w telewizji i zawiesić na internecie.
To była rozmowa obliczona na to, że przy trzecim pytaniu ja dostaję w twarz i zaczynami inną rozmowę: "A, czyli jest w pani człowiek, który jakieś skrupuły ma, jakieś zasady." A ona tak jak była sprzedajną dziwką w programie "Big Brother" *i przed kamerami w pianie, w wannie uprawiała stosunek płciowy z obcym mężczyzną, mając pełną świadomość, że to jest "Big Brother" i wszyscy patrzymy, tak w tym programie *dała się zczołgać i wzięła 500 złotych... No proszę pani - jak portowa dziwka!
No jak tak można - żadnych zasad, wszystko na sprzedaż? Nawet własne poniżenie na sprzedaż? I podpisanie zgody na emisję i 500 złotych i idę do domu, wzięłam honorarium? Przecież można ochłonąć po takiej rozmowie, za drugim razem. Można zadzwonić 7 dni później, przed emisją i powiedzieć, zgodnie z prawem autorskim: "Wycofuję swoją zgodę na emisję tego materiału!" Ja bym się wkurzył, bo już mamy zmontowany program, ale wolno to zrobić nawet po wzięciu pieniędzy!
Czyli Frytka za 500 złotych pozwoliła się zeszmacić, nazwać dziwką i poniżyć na oczach milionów ludzi. I wolała je zatrzymać, niż zabronić publikacji programu. Co za dno... Za 500 złotych!