Dla uczestników, a zwłaszcza uczestniczek programu Azja Express, udział w show TVN-u okazał się nie tylko szokiem kulturowym, lecz także bolesnym rozstaniem z makijażem. Wprawdzie wszystkie celebrytki zapewniają, że wygląd w ogóle nie ma dla nich znaczenia, jednak na konferencji promującej program wszystkie pojawiły się w mocnym makijażu i dopracowanych fryzurach.
Mimo to większość z nich, z Hanią "kiss my ass" Lis na czele, chętnie zapewnia, że walka o przetrwanie w Azji zmieniła ich życie. Teraz już wiedzą, że luksus, kreacje od projektantów i makijaż w gruncie rzeczy się nie liczą.
Jako kolejna po Hani swój dystans do dóbr doczesnych postanowiła podkreślić Agnieszka Włodarczyk. Jak ujawnia w felietonie w magazynie Flesz, wycieczka po Azji oraz przykład Alicii Keys, która niedawno zrezygnowała z makijażu, zmieniły ją wewnętrznie. A przede wszystkim zewnętrznie.
Przez wiele lat grubą warstwą makijażu zakrywałam to, kim jestem - wyznała aktorka. Zawładnęła mną paranoja, bo inaczej tego nazwać nie można, bycia idealną. Na domiar złego dałam się złapać w kleszcze solarium. Efekt wszyscy doskonale pamiętają. Pamiętam też ja i do dziś śmieję się w głos, oglądając swoje zdjęcia sprzed lat i przypominając sobie opinię jednej z dziennikarek, która uznała, że zamiast podkładu używam nutelli.
Taka byłam, ale już nie jestem. O tym, jak wygląda prawdziwe, a nie narysowane, oblicze "pań z telewizji" przekonacie się niebawem, oglądając program "Azja Express" - zachęca była dziewczyna Depilatora Krawczyka. Będziecie mogli zobaczyć mnie i inne uczestniczki z "nagimi twarzami". Dla widza, przyzwyczajonego do wyprasowanych, podrasowanych i wygładzonych kobiet, będzie to szok i gwarantowany upadek z kanapy.
Wydaje się nam, że widz może upaść nie tylko na widok nieumalowanych gwiazd TVN-u.