Przedwczoraj w warszawskiej restauracji u Fukiera, prowadzonej przez Magdę Gessler, odbyła się wielka feta dla uczczenia sukcesu olimpijskiego Anity Włodarczyk. Polska lekkoatletka zdobyła w Rio złoty medal w rzucie młotem, dostawiając rywalki daleko w tyle. Ustanowiła także nowy rekord olimpijski.
Gessler, spośród wszystkich olimpijczyków, właśnie Anitę darzy szczególnym podziwem.
Wysłałam jej do samolotu jagodzianki w drogę na olimpiadę, czego ona się zupełnie nie spodziewała - wyznała restauratorka w rozmowie z Faktem. Chyba przyniosły jej nawet trochę szczęścia.
Poniedziałkowe przyjęcie, jak zapowiada Gessler, to dopiero początek jej przyjaźni z mistrzynią olimpijską. Restauratorka obiecuje w tabloidzie, że osobiście zajmie się dietą sportsmenki.
Ta cała fiesta to na jej cześć. Do końca życia będę ją karmić - ogłasza celebrytka. Nie żartuję.
Włodarczyk, wyraźnie zaskoczona zamieszaniem wokół swojej osoby, nieśmiało zrewanżowała się obietnicą, że będzie zaglądać.
Bardzo dziękuję pani Magdzie. Mieszkam na co dzień w Warszawie, więc na pewno będę tu zaglądać - deklaruje w tabloidzie.