Historia Katarzyny W., mamy zmarłej Madzi z Sosnowca, wstrząsnęła Polską cztery lata temu. Dochodzenie przeciwko kobiecie i jej mężowi było dość dziwne, gdyż Katarzyna została wykreowana na celebrytkę. Narosło wokół niej wiele domysłów i plotek, powstawały piosenki, a także słynna rozbierana sesja na koniu. Zakończenie historii jednak nie było śmieszne, gdyż prokuratura udowodniła, że zamordowała 6-miesięczną córkę, za co trafiła na 25 lat do więzienia.
Okazuje się, że Francuzi też mają swoją "mamę Madzi". Cecile Bourgeon zgłosiła w maju zaginięcie córki i zrobiła z tego wydarzenie medialne. Pojawiała się w prasie i telewizji, gdzie próbowała zyskać publiczne współczucie. Okazało się jednak, że dziecko padło ofiarą matki i ojczyma.
W maju 25-latka zgłosiła na policji, że będąc w ciąży poszła z córkami na spacer. Była zmęczona i przysnęła na ławce, a jak się obudziła, była przy niej jedynie 2-letnia Eva. Starsza dziewczynka, 5-letnia Fiona zniknęła.
Policja rozpoczęła poszukiwania, a Bourgeon zaczęła udzielać łzawych wywiadów. Występowała w brudnych, potarganych włosach, zapłakana i z opuchniętą twarzą. Nazywała córkę "małym aniołkiem", błagała o pomoc w poszukiwaniach i pomstowała na opieszałość policji.
Chcemy odzyskać naszą małą - wspierał żonę Berkane Makhlouf, 31-letni mąż Cecile. Innym razem nakrzyczał na dziennikarzy: My sami już zaczynamy wariować! Chcemy odnaleźć naszą małą, nie wiemy, gdzie jest nasza córeczka!
Sprawa zaginionej Fiony poruszyła Francuzów, którzy udostępniali jej zdjęcia. Poszukiwania nie przyniosły jednak efektu. W końcu podczas przesłuchania Bourgeon i Makhlouf złamali się i przyznali do zamordowania 5-latki. Zakopali jej zwłoki w lesie, niedaleko jeziora Adyat. Podczas pochówku towarzyszyła im młodsza córka, Eva.
Nie za bardzo wiedzieli, dokąd mają jechać. Wreszcie ona stanęła w jakimś miejscu, które wydało jej się odpowiednie - Le Nouvel Observateur cytuje adwokata Makhloufa, Mohameda Khanifara. Według prokuratora, Pierre'a Sennesa to on pochował zwłoki: Wykopał dziurę, położył jej nagie ciało na ziemi, a następnie je zakopał.
Wciąż ustalana jest przyczyna zgonu dziewczynki. Jeszcze nie odnaleziono jej ciała, więc nie można zrobić sekcji zwłok. Małżonkowie zaczęli się nawzajem oskarżać. Cecile utrzymuje, że to Berkane pobił śmiertelnie jej córkę podczas libacji alkoholowej, w której wzięło udział pięć osób. Dziewczynka miała ponoć podbite oko, krwiaki i wymiotowała. Rano podobno była martwa. Makhlouf zaprzecza, że pobił dziewczynkę, choć przyznaje, że w przeszłości dawał jej klapsy.
Parą zajmuje się prokuratura i psychiatrzy. Cecile i jej partner szybko stali się jednymi z najbardziej znienawidzonych ludzi we Francji. Gdy zostali odwiezieni do sądu w Clermont-Ferrand odprowadzały ich wściekłe tłumy, które opluwały ich oraz ich samochód.