Od kilku lat w całej Polsce dochodzi do kontrowersji wokół wystaw na temat aborcji, jakie w miejscach publicznych rozstawia Fundacja Pro. Zdjęcia przedstawiają porozrywane płody i mają przekonywać do całkowitego zakazu aborcji. Wielokrotnie zgłaszano ekspozycję do prokuratury, gdyż na oglądanie drastycznych zdjęć narażone były również dzieci.
Przypomnijmy: "Dlaczego odpowiedzialność karna za aborcję? Nie wszyscy są wierzący. Nie wszyscy boją się kary bożej"
Tymczasem w Opocznie pojawiła się nowa wystawa, tym razem skierowana przeciwko homoseksualistom. Napisy nadrukowane na płachtach zostały przyczepione do metalowego płotu. Grunt, na którym stanęły został bezpłatnie udostępniony przez burmistrza miasta Rafała Kądzielę na prośbę posła PiS, Roberta Telusa.
O zdarzeniu na Facebooku poinformował oddział Nowoczesnej z Opoczna. Wystawa Stop dewiacji przekonuje, że homoseksualizm niczym alkohol i tytoń "poważnie szkodzi życiu i zdrowiu". Na plakatach wypisano statystyki, według których rzekomo geje i lesbijki chętniej mordują ludzi (!), popełniają przestępstwa seksualne i żyją dużo krócej niż osoby hetero.
Twórcą wystawy jest kolejna katolicka organizacja, Fundacja Życie i Rodzina. Jej jedyna członkini zarządu, Kaja Godek, angażowała się także w kampanie przeciwko aborcji. Dane, na jakie się powołuje pochodzą zbadania organizacji psychologa Paula Camerona, który w USA uważany jest za skompromitowanego naukowca, od którego dokonań "szerzących nienawiść" odcina się większość organizacji akademickich i badawczych. Ponad 30 lat temu został wyrzucony z szeregów Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego.
Choć burzmistrz udostępnił teren pod wystawę na dwa tygodnie, ekspozycja nie powisiała za długo. W nocy ktoś poodcinał i zabrał banery.
Nie damy się zastraszyć i usunąć z przestrzeni publicznej, a homocenzurze mówimy głośne NIE - ostrzega fundacja.