W sobotę w Wenecji odbył się luksusowy ślub Agnieszki Szulim i syna miliarderów, Piotra Woźniaka-Staraka. Zaproszeni goście zostali dowiezieni na ceremonię dwoma samolotami, w tym jednym prywatnym, należącym do przyjaciela rodziny, miliardera Zbigniewa Niemczyckiego. Z okazji ślubu swojej największej gwiazdy ze spadkobiercą trzymiliardowej fortuny, dyrektor TVN-u Edward Miszczak zdecydował się odstąpić od swojej żelaznej zasady nieuczestniczenia w ślubach pracowników. W jednym z wywiadów stwierdził, że najwyraźniej przynosi nowożeńcom pecha, bo potem szybko się rozwodzą.
Szulim i Starak także biorą pod uwagę taki scenariusz. Jak ujawnia Super Express, podpisali intercyzę. Zawiera ona zabezpieczenia dla Agnieszki, nawet jeśli nie urodzi Piotrowi dziecka.
W tym związku naprawdę jest miłość. Piotrek jest ślepo zapatrzony w Agnieszkę, a ona odwzajemnia mu się tym samym. Musieli podpisać intercyzę tak na wszelki wypadek, gdyby coś poszło nie tak - wyjaśnia informator tabloidu. Takie są zwyczaje. W intercyzie są dwa istotne zapisy. Po ewentualnym rozwodzie Agnieszce będzie należał się dach na głową i odpowiednia kwota, która umożliwi jej godne życie. Tak samo ewentualnemu dziecku.
Ekspert tabloidu, mecenas Artur Wdowczyk uważa, że do intercyzy mogli przekonać narzeczonych rodzice pana młodego.
Intercyza w świecie biznesu to normalna sprawa - wyjaśnia prawnik. Nikogo już nie szokuje i wcale nie oznacza, że para z góry zakłada, że małżeństwo skończy się rozwodem. To po prostu biznesowe zabezpieczenie.
_
_