Edyta Górniak coraz lepiej radzi sobie z wygryzaniem koleżanek po fachu i odbieraniem im dobrze płatnych posad. To podobno za jej namową producenci The Voice od Poland zrezygnowali z zaangażowania do szóstej edycji Justyny Steczkowskiej. Merytorycznym argumentem było ponoć to, że Edzia za nią nie przepada. Pewnie również dlatego, że dzięki internetowym wpisom syna Jusi, Leona, zorientowała się, co na jej temat mówi się u Justyny w domu. Przypomnijmy: Syn Steczkowskiej krytykuje Górniak: "DIVA JEST TYLKO JEDNA! Dobrze wiemy która"
Potem Edyta jeszcze bardziej upokorzyła Steczkowską, przekonując TVN, że warto zapłacić jej prawie siedmiokrotnie więcej niż Justynie za wykonanie paru piosenek na koncercie sylwestrowym. Udało się dzięki blefowi Edyty, że w ogóle nie planuje udziału w żadnym koncercie, bo ważniejszy dla niej jest urlop z synem w Miami. Zobacz: TVN zapłaci Górniak za koncert sylwestrowy... 120 tysięcy! "Justyna jest wściekła"
TVN przekonał ją wtedy stawką 120 tysięcy złotych.
Aż trudno uwierzyć, że zaledwie pół roku później stacja nabrała się na ten sam numer. Jak ujawnia tygodnik Na żywo, Edyta tygodniami zwodziła producentów programu Hit Hit Hurra, tłumacząc, że nie uda jej się zgrać show z grafikiem koncertowym.
A kiedy dogadali się z Kasią Kowalską, nagle zmieniła zdanie. Na kilka dni przed pierwszym castingiem, na który szykowała się Kowalska, Edyta zdecydowała, że jednak uda jej się wszystko pogodzić.
Do ostatniej chwili próbowała zgrać terminy nagrań ze swoimi zobowiązaniami. Gdyby jej się nie udało, byłaby jurorem w połowie odcinków, w drugiej części pojawiłaby się pewnie Kasia - ujawnia informator tabloidu. Ale ostatecznie Górniak da radę wystąpić w każdym odcinku, więc Kowalskiej zwyczajnie podziękowano.
Zresztą i tak zabrakłoby dla niej pieniędzy. Edyta zażądała bowiem 400 tysięcy za sezon.