Agnieszka Szulim w minioną sobotę podczas luksusowej ceremonii w Wenecji poślubiła przyszłego spadkobiercę ponad trzymiliardowej fortuny, Piotra Woźniaka-Staraka. Żeby scementować swój związek z rodziną miliarderów, postanowiła przyjąć nazwisko męża. Jak zapewniła, uczyniła to głównie z szacunku.
Jak chcesz z kimś założyć rodzinę, to chcesz się tak samo nazywać – wyznała po ślubie. Bo jest to też część tej rodziny. Z szacunku do swojego męża, to jest fajnie przyjąć jego nazwisko.
Zobacz:Agnieszka Woźniak-Starak: "Jak chcesz z kimś założyć rodzinę, to chcesz się tak samo nazywać"
Tę samą wersję przedstawiła przyjaciółce znanych i bogatych, Agnieszce Jastrzębskiej, na sobotnim balu Fundacji TVN, gdzie rok temu przyjęła oświadczyny miliardera.
Zmieniłam nazwisko z szacunku dla męża, ale też dlatego, że chcemy być rodziną i jako rodzina tak samo się nazywać - wyznała prezenterka, po czym wyjaśniła palącą kwestię ilości kreacji, które zaprezentowała na ślubie i weselu. Trzy suknie były na ślubie, a czwarta następnego dnia. Wszystko super się udało, na dwieście procent, chociaż stawałam na rzęsach. Ostatnią suknię uszyłam 24 godziny przed ślubem. Kogokolwiek nie spotkamy, a był na ślubie, to mam wrażenie, że wszyscy płyniemy na jakiejś fali. My to umiemy urządzać imprezy. Najlepsze! Ja od tygodnia unoszę się nad ziemią. To był tak świetny czas, że ostatnią rzeczą, jaka bam przyszła do głowy to wkurzać się o cokolwiek. Paparazzi udało się zrobić zdjęcia na ślubie.
A było o co się zdenerwować. Wbrew woli państwa młodych, bardzo szybko wypłynęły zdjęcia z ich ślubu i wesela. Głównie dzięki wysiłkom siostry pana młodego.
Niestety, moja siostra - przyznał Piotr. Myśmy prosili, żeby nie robić zdjęć, ale jak to poszło wszędzie to wszyscy poczuli się wolni, więc my staraliśmy się tylko ładnie uśmiechać. Ja za moją żoną szaleję. Cokolwiek założy, uważam, że wygląda świetnie. A jak ona mi mówi: załóż ten garnitur albo ten smoking, bo mi pasuje do sukienki, to się dostosowuję.