Pierwszy odcinek nowego sezonu swojego programu Kuba Wojewódzki rozpoczął jak zwykle od wygłoszenia opinii na temat aktualnej sytuacji politycznej w kraju. Obiecał jednak widzom, że będzie to pierwszy i ostatni raz w tym półroczu. Zaczął od uwagi na temat swojego idola, prezydenta Dudy.
Zobaczcie, jak tu pięknie, wszystko nowe wszystko drogie, czuję się jak w Pałacu Prezydenckim, z takim wyjątkiem, że ja tu naprawdę rządzę - skomentował uszczypliwie. Z polską gospodarką i polską polityką jest jak z seksem - każdy może zacząć, ale żeby sprawę doprowadzić do końca, trzeba się trochę na tym znać. Jeśli któregoś dnia obudzicie się we wtorek i nie będzie tego programu, to nie znaczy, że jest środa, tylko że jesteśmy w dupie. Nie to jest najbardziej przykre, że w tej dupie jesteśmy, ale to, że niektórzy zaczęli się w niej urządzać - zacytował słowa Stefana Kisielewskiego, niestety bez podania autora.
Pierwszym gościem był jeden z najbogatszych Polaków, zawodnik Washington Wizards, Marcin Gortat. Marcin ostatnio zasłynął chwaleniem się na Twitterze przelewem w wysokości 125 tysięcy złotych na leczenie nóg chorego Adasia. Zobacz: Marcin Gortat wpłacił 125 tysięcy złotych na leczenie chorego chłopca!
Przede wszystkim zaczęło się od tego, że miałem bardzo fajny dzień - wspominał w programie. Wstałem rano, pojechałem na trening, ograłem kolegę, potem zrobiłem fajną siłownię, czułem się dobrze, był piękny dzień, myślę sobie, że może pójdę na basen, popływam. I wchodzę na Twittera, a tam ktoś zbiera pieniążki na dziecko, konkretnie chodziło o nóżki. Pomyślałem: ja czuję ból w nogach po treningu, a ten chłopiec nawet nie ma szansy tego poczuć, nawet nie może sobie pobiegać. Jest wiele osób, które by powiedziały: skoro pomagasz, to po co wstawiasz to na Internet. Ale kiedy napisałem, że włączam się w akcję, pojawiły się uwagi: a, pewnie tylko obiecasz i nic nie wpłacisz. Nie pomyślałem, że będzie taki rozgłos.
Wojewódzki odniósł się także do rzekomego romansu między Gortatem i Rabczewską, pytając: "Jak całuje Doda?"
Z Dorotą się znamy od jakiegoś czasu, zaprosiłem ją na mecz Juventusu z Lechią Gdańsk. My nigdy nie byliśmy parą - zapewniał koszykarz. To jest bardzo inteligentna dziewczyna, no po prostu jesteśmy znajomymi, jest bardzo ładną kobietą, ale nie spotykaliśmy się. Jesteśmy tylko przyjaciółmi. Nigdy nie doszło do romansów, jak media wypisywały. Nie pokazujemy się razem w żadnych restauracjach, ani na ściankach czy spotkaniach biznesowych.
Przypomnijmy, że później głośno było o innym romansie Gortata: Marcin Gortat romansował z mężatką, matką trójki dzieci?! "Zaprosił ją do Stanów. Bilet zasponsorował okłamany mąż"
Sportowiec wyznał również, że "bardziej szanuje Polki niż Amerykanki", a niedawne spotkanie z premier Beatą Szydło wspomina bardzo miło: Bardzo lubię panią Beatę Szydło za to, że jest taka kobietą zorganizowaną i jaką jest premier. No może bardziej, jaką jest osobą. Jest bardzo miła - wspominał. Ja mam fundację, która robi mnóstwo akcji i współpracujemy ze wszystkimi. Szanuję każdą władzę, w zeszłym roku gościliśmy panią premier Kopacz na campie. Pana ministra Macierewicza poznałem wielokrotnie, nawet ostatnio lecieliśmy razem do Frankfurtu.
Przypomnijmy wspólne zdjęcia Marcina z panią premier ze wspólnego kibicowania: Beata Szydło kibicuje z... Gortatem! (ZDJĘCIA)