Ewa "mogę grać potwory w filmach" Minge, to prawdziwy kameleon show biznesu. Uduchowiona projektantka często eksperymentuje z fryzurami, rysami twarzy oraz stylizacjami, które zawsze wydają się byc starannie przemyślane.
Tym razem paparazzi przyłapali Ewę w Warszawie w stylizacji ukazującej prawdopodobnie dwoistość jej natury. Obcisłe legginsy w lamparcie cętki nawiązywały do drapieżnej strony jej osobowości (i "kociej" twarzy), zaś t-shirt z motylem miał chyba ukazać jej subtelność. Motyw motyla jest zresztą Ewie na tyle bliski, że postanowiła pokryć nim znaczną część ciała za pomocą tatuaży.
Wyjątkowo, tym razem projektantka zrezygnowała z eksperymentowania z włosami i postawiła na swoje "firmowe" rude loki. Całości stroju dopełniła duża torba oraz nieco cieplejsze botki, będące zapowiedzią nadchodzącej jesieni.
Podoba Wam się w takim wydaniu?
Zobacz też: Ewa Minge pozuje z kotami