Żaden polski film ostatnich lat nie zebrał tak głośnych recenzji po premierze jak Smoleńsk Antoniego Krauze. W dość kłopotliwej sytuacji są osoby, które z powodu politycznych afiliacji nie mogą filmu krytykować, chociaż by chciały.
Najlepiej wybrnęła z tego Agata Kornhauser-Duda, która na premierę Smoleńska po prostu nie poszła. Zamiast tego wybrała się z córką na nowy film Woody'ego Allena.
Okazuje się, że Smoleńsk wzbudził skrajne emocje nie tylko w mediach, ale i na samej sali kinowej. Jak donosi Dziennik, podczas projekcji prawie doszło do bójki. Dwaj mężczyźni śmiali się przez cały seans. Nie reagowali na próby uciszenia ich przez innych widzów. W ostatniej scenie, gdy pojawiają się duchy Lecha Kaczyńskiego i pomordowanych oficerów katyńskich - wybuchli śmiechem.
Wtedy zrobiło się nerwowo, gdyż na zachowanie mężczyzn zareagował 30-letni mężczyzna siedzący przed nimi. Zagroził, że "da im w łeb", a po seansie wdał się z nimi w przepychankę. Pojawiły się wyzwiska od "ćwoków" i "ch*jów". 30-latek zażądał, żeby wyszli bić się przed kino, na co dwaj mężczyźni odmówili, bo "jeszcze by sobie ubrudzili ręce".
Problem z zaklasyfikowaniem Smoleńska do gatunków filmowych mieli z kolei Amerykanie. W największej bazie IMDb film Krauzego został opisany jako przygodowy, dramatyczny i... fantasy. Dopiero po interwencjach internautów zmieniono klasyfikację na dramat filmowy.
Wybierzecie się do kina?