Choć pierwsze Igrzyska paraolimpijskie zorganizowano jeszcze w 1960 roku, to największe wydarzenie sportowe dla osób z niepełnosprawnościami wciąż budzi wiele emocji. W Polsce najgłośniejszym krytykiem tego wydarzenia jest Janusz Korwin-Mikke, który najchętniej by je zlikwidował. Innego zdania są paraolimpijczycy, którzy angażują się w kampanie kreujące pozytywny wizerunek ich mistrzostw.
Okazuje się, że dla sponsorów same igrzyska to wcale nie okazja do realizowanie "społecznej misji", tylko sposób na pokazanie swoich produktów. Głośno zrobiło się właśnie o Hannie Cockroft, Brytyjce ścigającej się na wózku. Sportsmenka o mały włos nie zostałaby wyeliminowana z udziału podczas rozpoczętych wczoraj Igrzysk paraolimpijskich, gdyż sponsorzy... nie chcieli z nią podpisać umowy. Powód? Nie nosi butów...
Cockroft cierpi na porażenie mózgowe. Podczas samych wyścigów z powodu kondycji swoich nóg rezygnuje z obuwia, które nosi na co dzień - w tym podczas wszystkich oficjalnych wydarzeń. Sponsorom - Nike'owi i Adidasowi - nie spodobało się, że na nagraniach ze zmagań sportowych nie widać przez to kolejnego ich loga.
Powiedziano mi, że to dlatego, że nie noszę butów podczas wyścigu - Cockroft poskarżyła się w The Guardian. Co mam z tym zrobić? Noszę bluzkę, spodnie, a także buty gdy jestem na podium i odbieram złoty medal. Ale najwyraźniej problemem jest, że ich nie mam gdy się ścigam. Powiedziano mi tak w Nike, Adidasie, we wszystkich wielkich firmach. Odpowiedziałam, że to dyskryminacja. Bo to JEST dyskryminacja.
Jakieś dziecko gdzieś obserwuje każdego z nas i to je inspiruje, by spróbować sił w sporcie. Obserwuje i myśli: "Jeśli noszą taki top, to ja też będę go nosił, bo dzięki niemu są szybsi. I ja też będę". Takie jest nastawienie. Jeśli pełnosprawne dzieci myślą tak, gdy patrzą na Jess Ennis, to jestem pewna, że niepełnosprawne dzieciaki muszą tak myśleć, gdy obserwują mnie. To frustrujące. Pracujesz najciężej jak możesz. W pewnym momencie zaczynasz się zastanawiać, co jeszcze możesz wygrać, żeby firmy wciąż chciały mnie sponsorować.
Marki odzieżowe odpowiadają, że wcale nie dyskryminują Cockroft, tylko mają podpisane kontrakty na dostarczanie pełnych kompletów strojów. Zapewniają, że od tej reguły są pojedyncze odstępstwa, ale nikt się nie przyznał, czy nie chodzi po prostu o paraolimpijczyków bez nóg. Nikt jednak nie odniósł się bezpośrednio do sytuacji Hanny.
To strasznie frustrujące, bo to nie moja wina, że nie noszę butów. Mimo to wchodzę na bieżnię i wciąż jestem bardzo szybka. Nie powinno mieć znaczenia, co mam na stopach, gdy to robię - komentuje to Cockroft. To znów rozgrywki polityczne, po raz kolejny ludzie nie postrzegają nas jako elity wśród atletów, którą po prostu jesteśmy. To kwestia percepcji. Przez to wciąż musimy się wszystkim narzucać, udowadniać wszystkim co roku, że cała nasza grupa bije światowe rekordy, jest szybsza, silniejsza. Najważniejsze, żeby ludzie wreszcie to zauważyli.