Marta Kaczyńska próbowała się rozwieść już dwukrotnie. Pierwszy pozew złożył w sądzie jej mąż, Marcin Dubieniecki, dziś znany jako Marcin D. Rozprawa rozwodowa miała odbyć się w maju 2014 roku, ale na przeszkodzie stanęły wybory do Parlamentu Europejskiego. Ponoć stryj Marty uznał, że lepiej nie drażnić wyborców Prawa i Sprawiedliwości rodzinnym skandalem. Kolejny termin wyznaczono na 28 kwietnia zeszłego roku, ale znów trwała kampania wyborcza, tym razem prezydencka.
A pod koniec sierpnia mąż Kaczyńskiej został zatrzymany przez CBA pod zarzutem kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, wyłudzenia ponad 13 milionów złotych z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych i prania brudnych pieniędzy. Początkowo sąd przychylił się do wniosku obrony o wypuszczenie go za kaucją w wysokości 600 tysięcy złotych, zebranych przez jego żonę i ojca, jednak ostatecznie uznał racje prokuratury, która przekonywała, że Marcin D. na wolności mógłby skutecznie utrudniać śledztwo. Jak ujawnił jego znajomy, potrafi być bardzo przekonujący. Zobacz: Znajomy o Dubienieckim: "TO TYP STALKERA. By osiągnąć cel, chwytał się różnych metod Z PRZEMOCĄ WŁĄCZNIE”
Od tamtej pory Marcin D. przebywa w krakowskim areszcie, skąd próbuje go wyciągnąć ojciec, na razie bezskutecznie. Marta nie odwiedziła go tam ani razu, choć często przyjeżdża na Wawel, na grób rodziców. Spotyka się za to z prezydentem Andrzejem Dudą, który ponoć organizuje i umila jej pobyt w Krakowie.
Mimo że, jak ujawnił jeden z polityków Pis-u w obecnej sytuacji "Marta i bez rozwodu może żyć jak chce", stanowisko żony przestępcy przestało jej odpowiadać. Jak donosi tygodnik Na żywo, złożyła pozew rozwodowy.
Potwierdzam, że pozew rozwodowy ze strony Marty Kaczyńskiej wpłynął do Sądu Okręgowego w Gdańsku - ujawnia rzecznik prasowy do spraw cywilnych Rafał Terlecki.
Podobno to przyjaciel jej rodziców, restaurator Paweł Zyner przekonał ją, że warto otworzyć się na nową miłość. Chociaż nie z nim, bo pozostają tylko przyjaciółmi.
Ale dzięki niemu Marta znów poczuła się adorowana, kobieca, silna - ujawnia znajoma Kaczyńskiej w rozmowie z tygodnikiem Na Żywo. Potrzebowała tego, by stanąć na nogi. Nareszcie zrozumiała, że ma prawo odzyskać wolność. Dlatego odważyła się złożyć pozew. Chce rozpocząć nowy rozdział życia. Już bez drugiego członu nazwiska.
Marcin D. pozostanie w areszcie co najmniej do listopada. Marta nie pozostaje ponoć w dobrych stosunkach z jego rodziną. Zobacz: Kaczyńska ukrywa córki przed rodziną męża? "Próbowałem dzwonić do wnuczek, ale ich telefony nie odpowiadały"