Podczas gdy Hanna Gronkiewicz-Waltz walczy o uratowanie wizerunku i utrzymanie się w fotelu prezydenta Warszawy, na jaw wychodzą kolejne afery. W największą z nich zamieszana jest Marzena Kruk, prawniczka i urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości. W ciągu 5 lat zarobiła na podejrzanej "reprywatyzacji" i skupowaniu roszczeń aż 38 milionów złotych! Do tego stała się jedną z trójki współwłaścicieli słynnej działki przy Pałacu Kultury, wartej... 160 milionów złotych.
Zobacz: Tak wygląda najbogatsza urzędniczka w Polsce. Zarobiła na "reprywatyzacji"... 38 MILIONÓW ZŁOTYCH
Wobec Kruk wszczęto postępowanie dyscyplinarne, w toku którego wyjaśniane są m.in. kłamstwa w oświadczeniach majątkowych i ich korektach, jakie urzędniczka składała w latach 2012-2016. Za wprowadzanie w błąd co do stanu swojego majątku grozi jej do 8 lat więzienia!
Choć orzeczenie w tej sprawie zostanie wydane dopiero w poniedziałek, Kruk już podała się do dymisji. Serwis wPolityce twierdzi jednak, że próby odsunięcia jej od zawodu podejmowano już wcześniej. Ponoć już kwietniu minister Zbigniew Ziobro ograniczył jej uprawnienia, ale nie miał jeszcze formalnych powodów do zwolnienia z pracy. Teraz Kruk go wyręczyła.
Najbogatsza polska urzędniczka jest właścicielką pięciu dobrze położonych warszawskich adresów. Bezrobocie raczej nie zmieni jej sytuacji finansowej, jeżeli nie uda się jej zmusić do oddania 38 milionów.
Tymczasem sprawa stawia w jeszcze gorszej sytuacji Gronkiewicz-Waltz, która oskarżana jest wraz ze swoimi urzędnikami o wieloletnie przymykanie oka na ewidentne łamanie prawa, w które były zamieszane osoby dobrze znane z warszawskich salonów.
Zobacz też: Jan Śpiewak o Gronkiewicz-Waltz: "Jej rodzina jest beneficjentem przestępstwa! SPRZEDAŁA KAMIENICĘ Z LUDŹMI"