Mijający tydzień rozpoczął się od długo oczekiwanej premiery filmu Smoleńsk w reżyserii Antoniego Krauzego. Niestety, pierwsze recenzje były raczej oszczędne w słowach, bo na premierę nie mogli dostać się dziennikarze. Szansę obejrzenia filmu dostała za to Doda, ulubienica Antoniego Macierewicza. Przypomnijmy: Doda chwali się zaproszeniem na "Smoleńsk"! "Będę chodzić, na co mam ochotę"
Niestety, władze Prawa i Sprawiedliwości będą musiały przełknąć jakoś krytykę filmu. Problem polega na tym, że niezbyt dobrą opinię o Smoleńsku mają też... aktorzy, którzy w nim wystąpili. Kilka dni temu Jerzy Zelnik, który w filmie zagrał rolę dyplomaty, wymijająco stwierdził, że film "nie jest arcydziełem". Teraz dołączył do niego Redbad Klijnstra, filmowy szef stacji telewizyjnej.
Kijnstra enigmatycznie napisał na Twitterze, że "szkoda, że tak wyszło":
Przed chwilą obejrzałem "Smoleńsk". Rozumiem, że wyszło, jak wyszło, ale jednak szkoda, że tak wyszło - napisał. Broń Boże nie żałuję, choć mogło być lepiej na rożnych poziomach.