Pod koniec sierpnia okazało się, że oskarżany o znęcanie się nad pracownikami Faktów Kamil Durczok nie musiał długo czekać na powrót do telewizji. Ma zostać gwiazdą Polsatu News, a także tworzy właśnie redakcję nowego portalu internetowego. Zresztą, koledzy po fachu już go bronią: Jacek Żakowski podkreślał, że na razie "nic mu nie udowodniono", zaś medioznawca Wiesław Godzic stwierdził, że "czołganie i upokarzanie swoich współpracowników" to jedynie "afera prywatna"...
Tymczasem Durczok nadal procesuje się z wydawcą i dziennikarzami tygodnika Wprost. Domagał się łącznie 7 milionów złotych (!) jednak sąd uznał, że wycenił swoje straty moralne zdecydowanie zbyt wysoko i przyznał mu "zaledwie" pół miliona złotych odszkodowania. Wydawca tygodnika odwołał się od wyroku i podkreśla, że sędzia nie oceniał prawdziwości zamieszczonych informacji lecz tylko to, czy można było je ujawnić.
Dzisiaj Durczok ponownie pojawił się w sądzie - w białej koszuli, dżinsach i w towarzystwie zaciekle broniącej go w tabloidach żony, Marianny Dufek-Durczok.
Jak widać, dobry humor ich nie opuszcza, jednak po wejściu na salę rozpraw zrobili poważne, zatroskane miny.
Przypomnijmy artykuł o upokorzeniu pracowników TVN-u, za który Kamil Durczok nie pozwał Newsweeka: Pracownik o Durczoku: "Pycha posunięta do granic absurdu! CZOŁGAŁ LUDZI, UPOKARZAŁ"