Wczoraj wieczorem, około godziny 21 (3. w nocy czasu polskiego) w centrum Nowego Jorku, w dzielnicy Chelsea na Manhattanie, między 6. a 7. Aleją, wybuchła tzw. bomba szybkowarowa, która raniła 29 osób - stan jednej wciąż określany jest jako zagrażający życiu. Kilka przecznic dalej znaleziono drugie, podobne urządzenie, którego najprawdopodobniej nie udało się uruchomić.
Władzom miasta zależy na niewywoływaniu paniki. Burmistrz Nowego Jorku, Bill de Blasio, który przybył na miejsce eksplozji, poinformował na konferencji prasowej, że "na obecnym etapie nie ma dowodów, że był to zamach terrorystyczny". Wybuch był jednak "rezultatem zamierzonego zachowania".
Nie damy się zastraszyć - zapewniał de Blasio. Mamy najlepszych policjantów w kraju.
Jak twierdzą informatorzy CNN, przy drugiej bombie znaleziono kartkę z notatkami. Jak na razie nie wiadomo, co się na niej znajdowało i czy ma to związek ze sprawą.
