Tegoroczne wakacje Edyta Górniak spędziła razem z synem w Kalifornii. Piosenkarka, która nie przepada za hotelami, wynajęła w Malibu dom za 40 tysięcy złotych miesięcznie. W nim od razu poczuła się jak u siebie. Zwłaszcza, że w tym czasie ważyły się losy jej mieszkania w Krakowie. W międzyczasie bowiem właściciel domu, który wynajmowała, okazał się niezrównoważony psychicznie i podobno nachodził Edytę nocami, robiąc jej awantury, a także ubliżał jej synowi. Przypomnijmy: Edytę prześladowało dwóch sąsiadów? "Ktoś mi źle życzył, żebym nie miała domu!"
Nic dziwnego, że gdy tylko Edyta poczuła się w Malibu anonimowo i bezpiecznie, odetchnęła z ulgą.
To niesamowite, że mogę wstać, włożyć klapki i wyjść na kawę do ulubionej kawiarni, a nikt mnie nie sprzeda. To daje mi bardzo dużo spokoju - zwierzyła się Faktowi. Brakowało mi takiego miejsca przez lata. W Stanach mogę i odpoczywać i rozwijać się artystycznie.
Perspektywa światowej kariery, konflikt z właścicielem domu w Krakowie oraz z byłymi teściami, a także kłopoty Allana w szkole sprawiły, że Edyta postanowiła przeprowadzić się z nim do Los Angeles.
Allan jest podekscytowany. Czuje się w Los Angeles jak ryba w wodzie - ujawnia w Fakcie znajomy Edyty. Może rozwijać tam swoje pasje i uczyć się języków. Cieszy się przy tym, że nikt nie zna jego rodziców i nie patrzy na niego przez ich pryzmat.
Górniak uznała, że wystarczy, gdy będzie przyjeżdżała do Polski dwa razy w miesiącu.
Już kiedyś tak było, że mieszkała w Londynie, a pracowała w Polsce. Jest przyzwyczajona do podróży - mówi informator tabloidu. Wciąż wynajmuje dom w Krakowie. Chce mieć jakiś kąt, by nie tułać się po hotelach, gdy będzie wracać do kraju.
Udało nam się potwierdzić te informacje.
Allan poszedł tam do szkoły od pierwszego września. Mieszkają teraz tam - mówi nasz informator. Edyta przylatuje do Polski tylko na nagrania "Hit, Hit, Hurra" i koncerty.