Hugh Grant przez lata bycia jednym z najbardziej rozpoznawalnych aktorów świata dorobił się łatki kobieciarza i lekkoducha. 56-latek ma na swoim koncie dwa nieudane małżeństwa, a pierwszy raz ojcem został zaledwie parę lat temu. Aktualnie związany jest z Anną Eberstein.
Grant w latach 90. znany był z głośnych ekscesów erotycznych, w tym z afery spowodowanej uprawianiem seksu oralnego w samochodzie z prostytutką, za co został ukarany grzywną i dwuletnim nadzorem sądu. Wizerunek wiecznego kawalera nigdy mu nie przeszkadzał. Hugh jest zdania, że kobiety w związku nie należy traktować nazbyt poważnie, ponieważ nie jesteśmy stworzeni do monogamii.
W wywiadzie dla W Magazine aktor szczerze poleca granie scen erotycznych. Podczas gdy "nudne" sceny miłosne budzą w nim obrzydzenie, te, które kończą się w łóżku to dla niego źródło podniecenia:
Sceny miłosne są zawsze bardzo trudne. Zawsze balansuje się między sentymentalnością a obrzydzeniem. Ale sceny seksu to coś innego. Panuje powszechna opinia, że sceny erotyczne są okropne, nienaturalne i mało seksowne. Dla mnie jednak zawsze były podniecające. Podoba mi się ten rodzaj doświadczenia, polegającego na tym, że znajdujesz się w dwuznacznej sytuacji, choć nie powinieneś.
Jesteście ciekawi, z iloma koleżankami z planu zdradzał swoje ówczesne partnerki?