Mycie samemu auta wartego 600 tysięcy złotych w myjni za 10 złotych. Esencja obciachu?
O co w tym wszystkim chodzi? Wpierw kupił papużkowe auto, potem efektownie przejechał się nim po rynku w Kazimierzu Dolnym, a teraz oszczędza na myjni? Przypomnijmy - nasz czytelnik raz już "przyłapał" Kubę w tym miejscu, gdy mył swoje czarne porsche (zobacz)
.
Dziwi nas to trochę. Kuba tak wystrzega się wścibskich ludzi, ale jednak dla oszczędności myje auto na widoku publicznym. W najtańszej opcji.
Kuba, szpanuj na całego albo w ogóle. To tak jakbyś jechał pod Auchan, żeby zatankować na najtańszej stacji, 20 groszy taniej.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.