Anita Lipnicka rok temu w niejasnych okolicznościach rozstała się ze swoim starszym o ćwierć wieku partnerem, Johnem Porterem. Po 12 latach związku, narodzinach wspólnego dziecka i czterech nagranych razem płytach, uznali, że ich miłość się wypaliła. Sprawa była o tyle dziwna, że Porter jeszcze przed oficjalnym rozstaniem z Anitą zamieścił na Facebooku wpis, w którym ogłosił, że jest wolny i do wzięcia: Były mąż Lipnickiej szuka nowej dziewczyny... na Facebooku!
Podobno od dawna podejrzewał Anitę o to, że przeniosła swoje uczucia na innego mężczyznę. Piosenkarka walczyła wtedy akurat z nawrotem nowotworu ślinianki, i jak sama przyznała w wywiadzie, nękały ją myśli o śmierci: Anita Lipnicka o nowotworze: "Jestem gotowa odejść w każdej chwili"
W takiej sytuacji trochę niezręcznie posądzać kogokolwiek o niewierność, więc wszyscy zapamiętali, że Porter zostawił partnerkę w chorobie i poszedł balować z Nergalem.
Rok po rozstaniu Anita wreszcie zdecydowała się na krok, który odwlekała będąc dziewczyną Johna. Wzięła pierwszy w życiu ślub.
Zgodnie z obowiązującą w show biznesie modą, odbył się on za granicą, na greckiej wyspie Hydra.
Romantyczne, czarno-białe zdjęcia opatrzyła na Facebooku powściągliwym podpisem: 13 września 2016, Hydra. Początek najpiękniejszej podróży mojego życia... Dzień, którego nigdy nie zapomnę. Szczęśliwa.
To na razie wszystko, co zdradziła. Nie wiadomo nawet, kogo poślubiła tak niespodziewanie i w tajemnicy. Byłoby zabawnie, gdyby okazało się, że Portera…