Wczoraj w sieci zadebiutował nowy singiel Agnieszki Chylińskiej, Królowa Łez. Wokalistka rozpoczęła tym samym promocję swojej nowej płyty Forever Child, na którą fani artystki czekali aż siedem lat.
W tym czasie u Agnieszki sporo się wydarzyło. Po rozstaniu z O.N.A Chylińska rozpoczęła solową karierę w nurcie muzyki... tanecznej. Choć nikt tego się po niej nie spodziewał, rockmanka zaczęła chodzić w szpilkach, przefarbowała włosy na blond, a w teledyskach wiła się jak typowa popowa gwiazdka.
Chylińska została też matką trójki dzieci, co mocno zmieniło jej światopogląd. Znana z bezkompromisowości gwiazda zaczęła pisać książki dla dzieci i opowiadać w wywiadach o urokach bycia matką i kurą domową. Agnieszka mocno też schudła, co dla wielu jej fanów stało się niepokojącym symptomem, zaś ona sama niechętnie się na ten temat wypowiadała.
Jak się okazało, życie matki trójki dzieci i jurorki telewizyjnego show stało się dla niej przytłaczającą rzeczywistością. 40-letnia dziś Agnieszka zdradziła w wywiadzie, że w czasie, gdy fani oswajali się z jej nowym wizerunkiem, ona sama zupełnie się pogubiła:
Taki był mój sztywny plan, jeden z wielu, które nie wyszły. Kochałam Janis Joplin i chciałam skończyć tak jak ona. Jedyną wartością życia wydawał mi się wielki performance Chylińskiej dla ludzi - wyznała w wywiadzie dla Rzeczpospolitej.
Uciekłam od patosu, nie lubię go, ale ja się po prostu zakochałam i znowu chciałam żyć. Może jestem jak pies z sierocińca? Musiałam poczuć miłość, żeby się otworzyć. Ale teraz jestem na zakręcie. Chciałam znaleźć swoje miejsce w rodzinie, w Kościele, a nie mieszczę się. Staram się to zweryfikować. Na razie czuję się zaklinczowana. Historia mojego życia się toczy. Najbardziej w ostatnich latach zniszczyło mnie poczucie, że już wiem, jak żyć. Nie. Nie wiem, jak żyć. I mówi to kobieta, która ma 40 lat, która coś tam pozornie ogarnia.
W ostatnich kilkunastu miesiącach fani zaniepokojeni byli utratą wagi Chylińskiej. Przypomnijmy: