Dominika Figurska to aktorka znana przede wszystkim dzięki swoim konserwatywnym poglądom. "Gwiazda" serialu M jak miłość i poprawionej wersji Smoleńska ma pięcioro dzieci i deklaruje, że planuje dalej powiększać rodzinę. Kiedy nie jest w ciąży, uważa, że traci czas. Zobacz: Dominika Figurska: "Kiedy nie jestem w ciąży, myślę sobie: tracę czas"Figurska zaangażowała się teraz w zbieranie podpisów pod projektem radykalnego zaostrzenia ustawy aborcyjnej zupełnie zakazującej usuwania ciąży.
Figurska rozmawiała z żoną Tomasza Terlikowskiego na temat zmuszania kobiet do rodzenia dzieci z kazirodczych gwałtów lub z uszkodzeniami skazującymi je na natychmiastową śmierć po narodzinach. Podzieliła się z nią swoimi przykrymi doświadczeniami.
Zwolennicy aborcji mają jakieś bielmo na oku, nie dociera do nich żaden argument. Trudno nawet z nimi dyskutować. Przekonałam się o tym na własnej skórze, kiedy zbierałam podpisy w centrum Warszawy pod projektem ustawy chroniącej życie - powiedziała Figurska.
Podchodziłam do matek, do rodzin, na przykład z trójką dzieci. Wydawałoby się, że właśnie oni powinni się pod tym podpisać. I wiesz co? Oni mnie gonili. Ja mówię: "Przecież pani ma dzieci", a ona fuczy: "Ale to moja sprawa, ile ich mam". Bardzo agresywne były też starsze kobiety, podejrzewam, że wiele z nich doświadczyło aborcji - wytyka Figurska.
To nie fakt posiadania dzieci, nie fakt ich wychowywania, czy rezygnowania dla nich z kariery jest marnowaniem czasu. Mam głębokie przekonanie, że kobieta marnuje czas, kiedy mogłaby być w ciąży, a nie jest. Tak, ja teraz marnuję czas. Nasz najmłodszy synek ma dwa lata, w tym czasie moje koleżanki zdążyły urodzić kolejne dzieci. Spotkałam się z jedną z nich, tak popatrzyłam na tego jej maluszka i sobie pomyślałam: O, ona czasu nie marnuje - dodała.
Czy ucieszy ją ustawa skazująca ofiary gwałtu na bardziej surowe kary niż gwałcicieli, którym będą musiały rodzić dzieci?