Czarny Protest, który odbywa się dziś na terenie kraju wzbudza emocje nie tylko wśród Polek. Głosy poparcia dla inicjatywy broniącej wolności decydowania o sobie docierają do nas również zza granicy. Do strajkujących kobiet przyłączają się też gwiazdy.
Zdania na temat protestu są jednak podzielone. Temat aborcji jest zdaniem niektórych tylko przykrywką dla innych rzeczy, które aktualnie dzieją się w naszym kraju. Mówi się bowiem o tym, że na polski rynek mają trafić produkty GMO na skutek umowy CETA. Przewiduje ona zniesienie niemal wszystkich ceł i barier pozataryfowych oraz liberalizację przepisów dotyczących handlu usługami między Unią Europejską a Kanadą. Ten temat znacznie bardziej martwi Maję Bohosiewicz, która uważa, że protestujące kobiety dały się po prostu zmanipulować:
Znacie tę zasadę, że jak celnicy zatrzymali na granicy samochód pełen kokainy, to w tym czasie pewnie przejechały cichaczem 3 takie tiry? Jeżeli w państwie jest głośno na jakiś temat, to też nie bez powodu. Wałkowanie tematu aborcji to tylko temat zastępczy, żeby wzburzyć lud, który ślepo będzie wychodził na ulice, mając poczucie, że wie co się dzieje i ma prawo głosu. W międzyczasie po cichu, obok przejedzie "tir pełen narkotyków". Na pierwszych stronach czarny protest. A po cichu przechodzi właśnie ustawa, która zaważy na życiu KAŻDEGO Z NAS. Ustawa o Ceta ma być podpisana 26 października. Polskę zaleją produkty naszpikowane GMO (…) jak się już porządnie najemy takiego GMO i będziemy zachodziły w ciążę, to faktycznie jest spora szansa na urodzenie ośmiornicy zamiast zdrowego dziecka. Więc idźcie na #czarnyprotest, żebyście mogły się przebadać, bo nowotwory będą czekały na was na półce w sklepie - napisała na swoim profilu na Facebooku.
Aktorka dodała też, że nie popiera "Czarnego Protestu":
Przeczytałam tę ustawę (dopiero dzisiaj) i ja się z czarnego protestu wypisuję.