Od złożenia papierów rozwodowych przez Angelinę Jolie minęły dokładnie dwa tygodnie. W tym czasie pojawiło się już wiele teorii na temat tego, co spowodowało koniec małżeństwa Brangeliny.
Związek uchodził za tak "idealny", że fanom trudno teraz zrozumieć to, dlaczego para kończy go w takim stylu. Jolie ukryła przed Pittem nie tylko plany rozwodowe. Po tym, jak postawiła męża przed faktem dokonanym, wynajęła willę w Malibu, gdzie zabrała swoje dzieci i ograniczyła ich kontakt z ojcem. Posądza go teraz o nadużywanie narkotyków i przemoc.
Podobno Pitt bardzo to przeżywa. Jak twierdzą źródła magazynu UsWeekly, jego kondycja psychiczna jest bardzo zła. Gwiazdor nie pogodził się z faktami i wciąż nie może uwierzyć w to, co się dzieje:
Polega na swojej rodzinie, jest w stałym kontakcie z rodzicami, bliskimi przyjaciółmi i menedżerem - mówi jego znajomy.
W zeszłym tygodniu para zawarła tymczasową ugodę. Zgodnie z nią dzieci do 20 października mają pozostać pod opieką matki. Pitt zgodził się też na testy na obecność narkotyków i alkoholu.
Według UsWeekly Brad "kocha dzieci bardziej niż cokolwiek innego" i dlatego "będzie współpracował z Angeliną w każdy możliwy sposób".
Jolie, której prawniczka Laura Wasser jest nazywana hollywoodzką "królową rozwodów", wynajęła już ponoć dodatkowych ekspertów do pomocy.
Za co aż tak się mści na mężu?
,