W miniony czwartek w Sądzie Rejonowym dla Łodzi Widzewa doszło do licytacji apartamentu, należącego do Jacka Łągwy, muzyka Ich Troje. 350-metrowy lokal był ostatnią pamiątką Łągwy po czasach świetności zespołu. Niestety, muzyk tonie w długach.
Jest winien bankowi 350 tysięcy franków szwajcarskich, a miastu Łodzi kolejne 150 tysięcy złotych. Ciążą na nim także zaległości alimentacyjne na dwie córki: 15-letnią Aleksandrę i 12-letnią Marię. Nie płaci ich od kilku lat.
Kłopoty Łągwy zaczęły się po tym, gdy żona porzuciła go dla wspólnika. Dziewięć lat temu wyprowadziła się do jego mieszkania, położonego w tym samym bloku. Ostatecznie dogadali się tak, że Łągwa oddał żonie i jej kochankowi, a swojemu byłemu partnerowi biznesowemu sklep dla nurków, sam zaś próbował rozkręcić własny biznes. Klub muzyczny Cuba Libre nie okazał się jednak sukcesem, a zadłużenie wobec miasta z tytułu wynajmu lokalu rosło.
360-metrowy apartament muzyka mieści się na dwóch piętrach bloku i liczy sześć pokoi. Największy miał aż 90 m2. W apartamencie znajduje się także pięć łazienek, kuchnia, spiżarnia i garderoby. Do mieszkania należy także kilka balkonów i tarasów. Wartość rynkowa nieruchomości szacowana jest na półtora miliona złotych, jednak za tyle nikt nie chciał jej kupić. Pierwsza licytacja zakończyła się niepowodzeniem, z powodu braku ofert.
Ostatecznie mieszkanie zostało zlicytowane w miniony czwartek, za niecały milion, czyli znacznie poniżej swojej wartości.
Niestety, pieniądze z jego sprzedaży nie pokryją wszystkich długów Łągwy.
Z pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży mieszkania pana Jacka Łągwy w pierwszej kolejności zostaną pokryte roszczenia alimentacyjne na rzecz jego nieletnich dzieci - wyjaśnia w rozmowie z tygodnikiem Twoje Imperium asesor komornika, nadzorującego licytację. W drugiej kolejności pieniądze dostanie bank, a na końcu miasto Łódź.
Załamany muzyk nie pojawił się w sądzie. Podobno był w tym czasie w Karpaczu.
Nie chcę o tym wszystkim rozmawiać - skomentował krótko. Wiele osób dobija się do mnie, ale niczego nie komentuję. Nie chcę o swoich problemach ani słyszeć, ani mówić, a tym bardziej czytać.
_
_