Kiedy Edyta Górnia ogłosiła, że do swoich licznych zainteresowań planuje dołożyć jeszcze "projektowanie ubrań", mało kto wróżył jej sukces. A jednak się udało. Kolekcja Edyty nie jest tania: bluza dresowa kosztuje ponad 200 złotych, spodnie - prawie 200, a za sportową sukienkę z kapturem trzeba zapłacić 259 złotych. Mimo to chętnych nie brakuje. Jest ich nawet tak wiele, że nieuczciwy producent odzieży postanowił zacząć produkować i sprzedawać podróbki autorskich projektów Edzi.
Jak donosi Fakt, policjanci, którzy wpadli na trop afery, skonfiskowali już 630 sztuk odzieży. Trafiały one do sklepów i butików jako ubrania z kolekcji Edyty, tylko o 30 procent tańsze.
Wartość zabezpieczonej do sprawy odzieży pokrzywdzony oszacował na ponad 200 tysięcy złotych - mówi w tabloidzie mł. aspirant Grzegorz Stasiak z Komendy Powiatowej Policji w Koluszkach.
Przebywająca w Kalifornii Edyta na wieść o tym, co się stało, bardzo się zdenerwowała.
Jej zdaniem te ciuchy są fatalnej jakości, co godzi w jej dobre imię - ujawnia w tabloidzie osoba z otoczenia piosenkarki. Ona sama wypuściła ubrania z najlepszej jakości tkanin, a ktoś, kto się nabrał i kupił podróbki, może pomyśleć, że Edyta wypuściła na rynek tandetę.
Z naszych informacji wynika, że podrobione ubrania skonfiskowano w Rzgowie, w halach w Głuchowie koło Łodzi i w sklepach w Gdańsku. Dzis podobna akcja odbyła się w Koszalinie.
/fot. PUDELEK EXCLUSIVE