Po napadzie, do którego doszło w ubiegłym tygodniu w Paryżu, Kim Kardashian postanowiła zmienić swoje życie. Żona Kanye Westa zapowiedziała już, że "znika z show biznesu", choć trudno brać to na serio.
Kim po powrocie do Ameryki krytykowano nie tylko za publikowanie zdjęć w biżuterii wartej miliony dolarów. Rzeczoznawczyni dóbr luksusowych podkreśliła, że tak drogie błyskotki należy przechowywać w specjalnie do tego przeznaczonych hotelowych sejfach, nie zaś w samym apartamencie. Kim skrytykował też jej były ochroniarz, według którego celebrytka nie zadbała o odpowiednie wyposażenie pilnujących jej ludzi.
Wygląda na to, że Kim na poważnie wzięła się za swoje bezpieczeństwo. Jak donoszą amerykańskie media, 35-latka postanowiła teraz zatrudnić byłych pracowników ochrony prezydenckiej, Secret Service. Mają być "uzbrojeni po zęby" i "towarzyszyć jej wszędzie, dokąd idzie".
Podobno Kim spotkała się też z byłymi agentami CIA i przedstawicielami służb specjalnych izraelskiej armii. Kanye z kolei rozmawiał z szefami dwóch największych agencji ochroniarskich.
Westowie postanowili nie zwalniać ochroniarza, który w feralny dzień nie opiekował się Kim. Pascal Douvier ma nadal pracować dla Kardashian.
Nie lepiej byłoby przestać chwalić w sieci biżuterią? Kim, może po prostu zajmij się sobą i przestań pokazywać ludziom, ile masz pieniędzy.