Pierwsza Dama Agata Kornhauser-Duda od dnia zaprzysiężenia męża na stanowisko prezydenta RP, konsekwentnie nie zabiera głosu w żadnej istotnej dla kobiet sprawie. Nie zaskarbiła tym sobie życzliwości, szczególnie tych, protestujących półtora tygodnia temu przeciw pomysłom, by musiały rodzić dzieci gwałcicieli, nieuleczalnie chore lub ryzykować życiem dla ciąży. Jak zapowiedział wczoraj prezes Prawa i Sprawiedliwości, to jeszcze nie koniec, bo partia nie zamierza zrezygnować ze zmuszania kobiet do rodzenia chorych i zdeformowanych dzieci. Najważniejsze, że takie dziecko będzie można ochrzcić.
Na spotkaniu kobiet w Rybniku była Pierwsza Dama, Danuta Wałęsa, wyznała, że pod rządami PiS-u czuje się już mniej bezpiecznie niż za czasów PRL-u.
Mamy prezydenta i prezydentową, ale tylko na papierze. Mamy panią premier, która jest kobietą, ale chodzi w spodniach i decyzje mężczyzn wykonuje - komentowała. Obecna pani prezydentowa powinna się angażować, szczególnie na rzecz kobiet. Dziennikarze ją pytają, a ona ucieka, a przecież jest wykształcona i zna wiele języków. Powinna przekazywać swoje opinie, a także opinie różnych środowisk przekazywać mężowi. My nie mamy ani prezydenta, ani prezydentowej. Taka jest moja opinia. Nasz rząd chce nam narzucić wszystko: nasze życie, nasze myślenie. Ja się dzisiaj tak boję, że za komuny się tak nie bałam. Może to wynika z tego, że byłam młodsza i nie miałam wyobraźni, co człowiek może zrobić innemu człowiekowi. Teraz mam więcej doświadczenia i obawiam się tego, co może nastąpić na przykład na wiosnę.