9 października zmarł jeden z najsłynniejszych polskich reżyserów, zdobywca wielu prestiżowych nagród, w tym Oscara za całokształt twórczości, Andrzej Wajda.
Mimo swoich 90 lat, do samego końca sprawiał wrażenie pełnego energii i podobno planował kolejny film. Jeszcze podczas Festiwalu Filmowego w Gdyni śmiał się i żartował z dziennikarzami. Niestety, dopadło go przeziębienie, które szybko przerodziło się w groźne zapalenie płuc.
Biorąc pod uwagę doskonałą formę reżysera na gdyńskim festiwalu, nikt nie spodziewał się, że sprawy przybiorą taki obrót.
Również córka Wajdy, Karolina, nie miała żadnych złych przeczuć. Weekend spędziła na zaplanowanych od miesięcy zawodach konnych w Głuchach koło Radzymina. Otwierała tam kolejną edycję warsztatów jeździeckich, prowadzonych przez jej Klasyczną Szkołę Jazdy w Lekkości. Pełniła rolę jednej z trenerek.
Podobno nic nie wiedziała o chorobie taty.
Wajda wielokrotnie podkreślał w wywiadach, że Karolina, córka z małżeństwa z Beatą Tyszkiewicz, jest najważniejszą kobietą w jego życiu. Z żonami bowiem różnie mu się układało.
Niestety, córka nie zdążyła się z nim pożegnać.