Profesor Bogdan Chazan, były szef warszawskiego Szpitala św. Rodziny, od jakiegoś czasu promuje się jako krajowy ekspert do spraw aborcji. Krytykuje usuwanie każdej zagrożonej ciąży i nie rozumie kobiet, które boją się, że ich dziecko może urodzić się z olbrzymimi wadami rozwojowymi. Dwa lata temu zmusił kobietę do urodzenia dziecka bez mózgu, z wodogłowiem, brakiem części kości czaszki, powiek oraz nosa i wypłyniętymi gałkami ocznymi. Rodzice wspominają, że po narodzeniu dziecka personel szpitala bał im się je pokazać. Umierało w cierpieniach przez 10 dni.
Okrutny doktor uważa to za swój dobry uczynek i cieszy się, że ma "czyste sumienie". Teraz profesor dziwi się, jak można w ogóle informować rodziców o tym, że ich dziecko będzie chore. Przypomnijmy: Chazan: "Obowiązkiem lekarza jest poinformowanie rodziców o chorobie dziecka?! To kuriozalne!"
Chazan udzielił właśnie nowego wywiadu, w którym opowiada o aborcji. W rozmowie z WP Kobieta Chazan dziwi się, że Czarny Protest kobiet wywołał tak duże zainteresowanie mediów. Zdaniem lekarza uczestniczki protestu są "intelektualnie bezradne", bo miały ze sobą "obelżywe hasła i plakaty z ginekologicznymi treściami".
W wywiadzie dla WP Kobieta Chazan powołuje się na słowa Joanny Szczepkowskiej, która stwierdziła, że istnieją także kobiety "cyniczne, bezlitosne i wyuzdane", które nie zawsze są ofiarami aborcji. Zdaniem Chazana takie kobiety należy bezwzględnie karać:
Dodałbym jeszcze - niemądre. Myślę, że takie kobiety nie będą miały oporów przed zabiciem swojego dziecka, a jedyną metodą, która może je przed tym powstrzymać, jest perspektywa kary - wyjaśnia. Szczególnie, jeśli kobieta robi to świadomie, z premedytacją i osobiście, jak ma to miejsce w przypadku aborcji farmakologicznej. Zastanawiam się, skąd bierze się taka zawziętość i pragnienie, aby mieć możliwość zabicia własnego dziecka wówczas, gdy komplikuje ono w jakiś sposób plany życiowe lub nie jest całkowicie zdrowe. Na szczęście tym paniom nie przychodzi jeszcze do głowy, by zabijać noworodki, które przyszły na świat z różnymi wadami wrodzonymi , tak jak to się dzieje w Belgii i w Holandii. Jednak kto wie, czy przedmiotem dalszych protestów w przyszłości nie będzie to, by zabijane były również dzieci już urodzone.
Zdaniem profesora Chazana można prowadzić udane, pełne sukcesów życie, będąc osobą z zespołem Downa lub Turnera. On sam spotkał takie osoby na konferencji naukowej. Niestety, nie powiedział już, jak wygląda wychowanie takiego dziecka. W zamian za to stwierdził, że powołaniem lekarzy nie jest zabijanie dzieci, czym powinni zająć się "zawodowi kaci":
Nie wiem, dlaczego właśnie lekarzy wyznacza się do wykonywania aborcji. Nie takie jest ich powołanie. Ta sytuacja sprawiła, że wielu z nich ma pokiereszowane sumienia - mówi Chazan. Wykonywanie aborcji jest sprzeczne z przysięgą Hipokratesa i z etosem lekarskim. Jeżeli z jakiegoś powodu w Polsce mają być nadal wykonywane aborcje, trzeba przygotować grupę tanatologów, zawodowych katów, i skierować ich do tego rzemiosła. Na pewno aborcji nie powinni wykonywać lekarze powołani do ratowania życia, a nie do zabijania.
Profesor Chazan skromnie przyznał, że chociaż wcześniej dokonywał aborcji, teraz jest jak święty Paweł:
Nie jestem pierwszą osobą na świecie, która zmieniła zdanie na jakiś temat. Wiemy co robił św. Paweł przed Damaszkiem... Moje przejście na drugą stronę, jeśli tak to nazywamy, nie było w żadnej mierze moją zasługą, ale Bożego miłosierdzia. Nie było jakiegoś jednorazowego olśnienia, a raczej rozłożony w czasie proces (...) - powiedział.
Przyznając się publicznie do tego co było kiedyś, chciałbym zachęcić innych lekarzy by postąpili podobnie, by zaniechali dalszego wykonywania aborcji. Znam takich, którzy brną w tym i nie bardzo wiedzą, jak z tej sprawy wyjść z twarzą. Nie wiem, dlaczego części społeczeństwa zależy na tym, aby lekarze, którzy powołani są do leczenia, do sprawiania ulgi w cierpieniu, kierowani byli do wykonywania aborcji, często wbrew ich woli i wbrew ich sumieniu.
Zdaniem Chazana kobiety dokonują aborcji, bo boją się swojej rodziny, która naciska na usunięcie dziecka. Sam spotkał wiele ciężarnych, które przy odpowiednim wsparciu zdecydowały się urodzić chore dzieci. Pozostałym "wmawia się", że ciąża zagrożona to wieli stres i ból:
Niestety, wmawia się tym kobietom, że noszenie w sobie chorego dziecka stwarza im niewyobrażalny ból i stres i że czym prędzej powinny zrobić z tym "porządek". Im szybciej, tym lepiej - wyjaśnia. Tymczasem nauczyłem się od swoich pacjentek, że wiele z nich myśli inaczej. Decydują się na aborcję ze względu na nacisk otoczenia, lekarza, męża.
Zapytany o historie pacjentek, które opisują, jak dokonały aborcji pod jego opieką, profesor Chazan stwierdził, że wszystkie relacje są celowo wymierzone w niego i mają go zdyskredytować.
Przypomnijmy, co robił polski "święty Paweł" z czystym sumieniem: Kolejne pacjentki Chazana ujawniają: "Mdlałam i wymiotowałam z wycieńczenia! NIE DAŁ ZNIECZULENIA mówiąc o grzechu pierworodnym!"