Rok temu Daniel Olbrychski podczas rutynowej kontroli drogowej został poddany badaniu alkomatem. Wykazało ono 0,9 promila. Aktor tłumaczył, że wypił "lampkę wina do kolacji". Niestety, zdaniem specjalisty, żeby uzyskać taki wynik następnego dnia rano, musiał poprzedniego wieczoru wypić prawie litr czystej wódki, a jeśli pił wino, to na pewno nie lampkę, lecz raczej trzy butelki… Zobacz: "Musiał wypić co najmniej 0,7 LITRA CZYSTEJ WÓDKI lub 3 butelki wina"
Aktor przepraszał za swój wybryk w _**Dzień Dobry TVN**_, zapewniając widzów, że nigdy nie stracił prawa jazdy. Jednak 20 lat wcześniej, w swojej autobiografii wyznał, że dwukrotnie odbierano mu uprawnienia do kierowania samochodem. Zaś obecna w studiu żona Daniela, Krystyna Demska-Olbrychska, narzekała, że do czego to doszło, że sławni ludzie nie mogą nawet spokojnie pojeździć po pijanemu.
Skończyło się grzywną o łącznej wysokości 10 tysięcy złotych oraz zakazem prowadzenia pojazdów na trzy lata. Od tamtej pory aktora wszędzie wozi żona. Nawet gdy mąż odprowadzał ją do szpitala, gdzie miała przejść operację biodra, musiała go tam przywieźć.
Niestety, w lipcu tego roku Demska, wioząc męża na pogrzeb jego poprzedniej żony, Moniki Dzienisiewicz-Olbrychskiej, Demska potrąciła kobietę na pasach.
Nieprzytomną ofiarę wypadku przewieziono natychmiast do szpitala, gdzie nie stwierdzono poważniejszych obrażeń. Policja ustaliła, że Demska była trzeźwa i nie przekroczyła dozwolonej prędkości.
Jak donosi Fakt, prawdopodobnie uda jej się zachować prawo jazdy. Prokurator żąda jedynie, by zapłaciła tysiąc złotych grzywny.
Śledczy przychylili się do prośby żony Daniela Olbrychskiego, która sama wniosła o wymierzenie jej takiej właśnie kary. Do tego dojdą jeszcze koszty i opłaty sądowe. Zastępca prokuratora rejonowego w Pruszkowie, Andrzej Zwoliński, potwierdził w rozmowie z Faktem, że dokumenty trafiły już do sądu. Pozostaje czekać na prawomocny wyrok - donosi tabloid. Wszystko wskazuje więc na to, że żona aktora nie straci prawa jazdy i nadal będzie mogła pełnić rolę jego szofera.
_
_