Co jakiś czas można usłyszeć o miłośnikach operacji plastycznych, którzy starają się zmienić w "żywe lalki". Zwykle nie wychodzi im to na dobre. Najlepszym chyba tego przykładem jest "żywy Ken", któremu w wyniku 42 zabiegów niemal odpadł nos.
Teraz z kolei głośno jest o Pixee Fox, która postanowiła zostać… "żywą postacią z kreskówki".
Na swojej stronie chwali się, że przeszła już ponad dwadzieścia operacji plastycznych, w tym m.in. wszczepienie gigantycznych implantów piersi, trzykrotną operację nosa, powiększenie pupy na kształt "brazylijski", korektę powiek, plastykę warg sromowych (!) oraz… usunięcie sześciu żeber.
Ponadto Fox ma sztucznie wypełnione policzki i permanentny makijaż, powiększone usta i podniesione brwi.
Nie zamierza jednak na tym poprzestać. Najnowszy zabieg, jaki sobie zafundowała, to powiększenie ust do niebotycznych rozmiarów, za pomocą tłuszczu pobranego z... własnej pupy. Pixiee jest bardzo zadowolona z efektu.
Wystarczył jeden dzień, aby móc podziwiać rezultaty - cieszy się.
"Celebrytka" wzoruje się na animowanych postaciach z bajki Wspaniały świat oraz na Jessice Rabbit z filmu Kto wrobił Królika Rogera?
O swoich początkach opowiada następująco:
Zaczęło się w 2010 roku, kiedy poszłam po raz pierwszy zoperować nos. Tak mi się spodobało, że pomyślałam ”Tak, chcę to robić dalej, to coś dla mnie!" - mówi w wywiadzie. Naprawdę to lubię i chcę, aby moje życie wokół tego się kręciło!
Trzymamy kciuki. Zobaczcie zdjęcia Pixee sprzed i po przemianie.