Mariusz Pudzianowski nie rusza się z domu bez dwóch ochroniarzy. Brzmi jak żart, a jednak to prawda. Strongman przyznał się do tego w wywiadzie dla Przekroju. Kogo się boi? Wyobrażacie sobie człowieka, przed którym trzeba bronić Pudziana?!
Okazuje się, że goryle Pudzianowskiego pełnią odwrotną rolę, niż ci chroniący zwykłych biznesmenów. Otóż chronią oni... ludzi przed Pudzianem! Poważnie.
Pudzianowski od kilku lat wychodzi na miasto w towarzystwie dwóch ochroniarzy z Pudzian Academy, czyli ze szkoły ochroniarzy, którą sam założył - pisze Przekrój.
Nie to, żebym się bał - tłumaczy strongman. Ja znam swoją siłę. Chodzi o to, żebym nikomu krzywdy nie zrobił. Za dużo mam do stracenia.
Czy naprawdę aż dwóch goryli musi chronić społeczeństwo przed tym sympatycznym facetem?