Licencja na program Ladette to Lady została przez TVN zakupiona specjalnie dla Małgorzaty Rozenek. Opatrzyła się już jako "Perfekcyjna Pani Domu", a jako gospodyni Piekielnego hotelu nie wypadła dobrze. Projekt Lady okazał się znacznie lepszym pomysłem - Rozenek, sama najpierw przeszkolona przez specjalistów od savoir vivre i protokołu dyplomatycznego, miała pokazywać młodym, zbuntowanym dziewczynom, jak być elegancką i dobrze wychowaną. Wyniki oglądalności były na tyle dobre, że stacja postanowiła zainwestować w drugi sezon, do którego zdjęcia ruszają już niedługo.
Tymczasem na łamach Krytyki Politycznej ukazał się obszerny tekst dotyczący produkcji pierwszej edycji show. Uczestniczki wyjaśniają, że miały być przedstawione jako dziewczyny z marginesu zepsute i wulgarne, co, jak same twierdzą, było dużym nadużyciem. Zwyciężczyni, Patrycja Wieja, pracująca na co dzień jako tancerka w niemieckim klubie ostrzegła swoją matkę, że TVN na pewno zrobi z niej striptizerkę.
Od razu uprzedziłam mamę, że zostanę przedstawiona jako striptizerka. Byłam pewna, że moja praca zostanie tak przedstawiona - tłumaczy w rozmowie z KP. Praca w klubie byłaby zbyt nudna. Mama kazała mi się nie przejmować. Ona wie, na czym polegała moja praca, a ludzie i tak będą gadać. Gdyby moja mama miała się stresować tym programem, to nie wzięłabym w nim udziału.
Podobne odczucia miała inna uczestniczka, Marta Tomczak, której najbliżsi zostali z kolei przedstawieni jako głęboka patologia. W montażu wycięto wszystkie jej ciepłe słowa o rodzinie:
Negatywne komentarze trochę bolały, ale liczyłam na to, że się wybronię z łatki "patologia". Uważam, że uczestniczki to fajne dziewczyny, które dużo potrafią. Żadne ofiary losu. Najgorsze było to, że w tych komentarzach dostawało się rodzicom. Moi rodzice bardzo mnie kochają, o czym często wspominałam. Żałuję, że nie pokazano tego w telewizji.
Pamela Szczepek, o której na oficjalnej stronie programu napisano, że "jest dość leniwa", również ma żal do producentów Projektu Lady: Przyznam, że przedstawili nas jako wypuszczone z buszu. To było bardzo przesadzone. Każda z nas miała rodziców i byłyśmy czegoś nauczone.
Patrycji Karczewskiej, miłośniczce ubrań z seks shopu, nie spodobał się z kolei sposób pokazania jej relacji z matką. Nie pojawiła się na uroczystej kolacji z udziałem rodziców, jednak nie dlatego, jak stwierdzono w programie, bo się jej "wstydzi"…
Moja mama nie blokowała mojego udziału w programie, ale od początku zaznaczyła, że sama w nim nie wystąpi. Jest nauczycielką i konwencja programu mogłaby zniszczyć jej autorytet wśród uczniów - swojej córki dobrze nie wychowała, a nas będzie pouczać - tłumaczy. Dlatego moja mama nie wzięła udziału w kolacji dla rodziców, a nie dlatego, że się mnie wstydzi. Bardzo mnie kocha i zabolały ją komentarze i sugestie, że się mnie wstydzi.
W czasie emisji pierwszej edycji Projektu Lady wyszło też na jaw, że jedna z uczestniczek, Angelika Karwowska, występowała już w serialu Słoiki, również wcielając się w "prawdziwą osobę"... Zobacz: Wpadka w "Projekcie Lady": Angelika to... Sylwia ze "Słoików"!
Jak sądzicie, skąd wezmą uczestniczki do kolejnego sezonu?