Od kilku tygodni w mediach mówi się o bardzo złym stanie zdrowia 91-letniego Hugh Hefnera. "Ojciec chrzestny" Playboya jest ponoć umierający, a zamiast roznegliżowanych blondynek u jego boku przebywają teraz wykwalifikowane pielęgniarki. Hefner już kilka razy dementował te doniesienia, ale osoby z jego otoczenia potwierdzają wersję o złym stanie zdrowia.
Hefner, ważący ponoć 40(!) kilogramów, większość czasu spędza w łóżku, praktycznie już się z niego nie ruszając. Jak informują źródła amerykańskich mediów, Hefner "nie jest w stanie poruszać się o własnych siłach i musi być podnoszony z wózka inwalidzkiego. Jest cieniem samego siebie".
Zmartwiona stanem byłego kochanka jest Kendra Wilkinson, jedna z najbardziej znanych mieszkanek posiadłości, która wielokrotnie żaliła się na traumę po seksie z Hefnerem. Przypomnijmy:
Dziś była prostytutka Hugh nazywa go "aniołem":
Nie znam się na medycynie. Pojawiły się plotki o jego ciężkim stanie, ale przecież on ma 91 lat! I tak nas wszystkich przeżyje. Martwię się o niego każdego dnia. Nie oszukujmy się, jest w takim wieku, że każdego dnia gdy wchodzę do internetu boję się, że zobaczę tam tragiczną informację. On jest moją rodziną, moim aniołem. Dzień jego śmierci będzie druzgocący dla mojej rodziny.
Przypomnijmy, że w czerwcu 91-latek sprzedał swoją słynną posiadłość za 100 milionów dolarów, jednak nadal w niej mieszka.
Zobacz też: Jak NAPRAWDĘ wygląda "praca" prostytutki Hefnera? Holly Madison: "CHCIAŁAM POPEŁNIĆ SAMOBÓJSTWO"