Ostatnio o Marinie było głośno nie dzięki jej sukcesom muzycznym, ale za sprawą małżeństwa z bogatym i popularnym bramkarzem polskiej reprezentacji, Wojtkiem Szczęsnym. Choć celebrytka od dawna zapewnia, że wróci do kariery muzycznej, przez lata nie mogła nagrać żadnej piosenki. Teraz zapowiada, że ten rok będzie dla niej przełomowy. Po przebytej operacji strun głosowych nawiązała współpracę z zagranicznymi producentami i dzięki nim planuje powrót na scenę.
W wypromowaniu się na nowo ma również pomóc śpiewanie w duetach z zagranicznymi gwiazdami. Niedawno pochwaliła się, że nagrała singiel z Jamesem Arthurem – zwycięzcą brytyjskiego X-Factora. Celebrytka nie ukrywa swojego podekscytowania i cieszy się, że znów będzie "gwiazdą" a nie tylko "żoną Szczęsnego". Niestety tego entuzjazmu nie podziela do końca jej mąż, który obawia się, że skłonnej do gwiazdorzenia Marinie uderzy do głowy "sodówka".
Widzi, że Marina robi duży krok do przodu. Ma tylko obawy, że zaraz uderzy jej do głowy woda sodowa. On sam odczuł, jak na człowieka może zadziałać szybka popularność – zdradza "Faktowi" osoba z otoczenia pary.
Myślicie, że Marina potrzebuje jeszcze większych pieniędzy i popularności?