Mel Gibson postanowił wrócić do przemysłu filmowego z wielką pompą. Gwiazdor przez ostatnie 10 lat doszczętnie zrujnował swój wizerunek - znęcał się nad kochanką i jej synem, rzucił się na fotografa, zastraszał macochę i uzależnił się od alkoholu. Niedawno zdecydował się na kurs radzenia sobie z atakami gniewu i przyznał się do terapii odwykowych, które pomogły wyjść mu z wyniszczających nałogów.
Wygląda na to, że aktor zdołał także poprawić relacje z dziećmi (jest ojcem ośmiorga). Na poniedziałkowej premierze jego najnowszego filmu Przełęcz ocalonych w Los Angeles, pojawił się w towarzystwie 26-letniego syna Milo. Okazało się, że sławny ojciec załatwił mu rolę w wyreżyserowanym przez siebie filmie. Milo zagrał żołnierza o imieniu Lucky Ford służącego w amerykańskiej armii. Wystąpił u boku doświadczonego aktora Andrew Garfielda.
Podczas after party Gibson czule obejmował syna i z dumą pozował z nim do zdjęć. Zagraniczne serwisy są pod wrażeniem ich podobieństwa - do tego stopnia, że okrzyknęły Gibsonów… sobowtórami. 60-letniemu gwiazdorowi podczas imprezy towarzyszyła także ciężarna partnerka Rosalind Ross, młodsza o 35 lat akrobatka konna. Niebawem urodzi mu dziewiąte dziecko.
Zobaczcie zdjęcia Gibsona z synem. Rzeczywiście są tak podobni?