Czy łzy Edyty Górniak w Jak ONI śpiewają były udawane? Naszym zdaniem nie. Były raczej niestosowne. Opłakiwanie taty pod publiczkę, podczas gdy wszyscy wiedzą, że od 2 lat nie było się na jego grobie, jest żałosne. Na coś takiego stać tylko medialne cierpiętnice, żyjące ze wzbudzania współczucia.
Twoje Imperium wspomina, że Edyta nie wywiązała się z ani jednej obietnicy złożonej publicznie swojej rodzinie:
Podczas pogrzebu ojca obiecała, iż nadrobi stracony czas i będzie często odwiedzać romską rodzinę z Ziębic na Dolnym Śląsku (wcześniej jedna wizyta na 27 lat!). Później w październiku ubiegłego roku zapowiedziała rychłe zakopanie przy grobie ojca najnowszej płyty pt. EKG [co to w ogóle za pomysł?]. Niestety, przez blisko dwa lata nie znalazła choćby chwili, by odwiedzić romskich krewnych (czasem koncertowała tak blisko, że dzieliło ją od nich zaledwie 60 kilometrów) i zapailć świeczkę na grobie ojca. Nie miała więc okazji zobaczyć, jaki piękny pomnik wystawili mu skromnie żyjący krewni, zaciągając na ten cel kredyt.
Tak się zastanawiamy - lepiej chyba nie odwiedzać cmentarza, niż robić sobie na nim seksowną sesję zdjęciową jak Steczkowska. Może i dobrze że Edyta nie odwiedza grobu swojego taty. Znając jej zamiłowanie do mediów, mogłoby się to skończyć podobnie jak u Justyny.